Kiedy dotarło do mnie, że do Francji nie jadę, to się zwyczajnie rozpłakałem - Maciej Rybus, który doznał kontuzji i nie zagra na Euro 2016 nie krył emocji.. Przed takimi informacjami drżeliśmy właśnie najmocniej nasłuchując wieści ze zgrupowania kadry w Arłamowie. Bo na pewno nikt poważny nie traktuje za niepokojące doniesień różnych telewizji śniadaniowych, o tym, że nasi bohaterowie mogą być już nieco przemęczeni ogromnym zainteresowaniem ze strony kibiców, setkami autografów, które musieli rozdać czy selfie, do których pozowali.
Kiedy dotarło do mnie, że do Francji nie jadę, to się zwyczajnie rozpłakałem - Maciej Rybus, który doznał kontuzji i nie zagra na Euro 2016 nie krył emocji.. Przed takimi informacjami drżeliśmy właśnie najmocniej nasłuchując wieści ze zgrupowania kadry w Arłamowie. Bo na pewno nikt poważny nie traktuje za niepokojące doniesień różnych telewizji śniadaniowych, o tym, że nasi bohaterowie mogą być już nieco przemęczeni ogromnym zainteresowaniem ze strony kibiców, setkami autografów, które musieli rozdać czy selfie, do których pozowali.
Owszem, nasza kadra wydaje się mocna tak jak dawno nie była, grała dobrze i czasami efektownie podczas eliminacji, ale jednak jest dosyć wąska. Wielu w niej zawodników, których można uznać za takich nie do zastąpienia. Wyobrażają sobie państwo ten zespół bez Lewandowskiego, Milika, Krychowiaka, Piszczka czy Grosickiego? Oczywiście fizycznie można zastąpić każdego, ale jakość drużyny jako takiej niemal na pewno ucierpi. I przypadek Rybusa dokładnie taki jest. Przez lata mieliśmy bowiem problem z lewym obrońcą. Trener Franciszek Smuda, aby go rozwiązać przed poprzednimi mistrzostwami Europy zadbał nawet o polski paszport dla kojarzącego się raczej z Niemcami Sebastiana Boenischa (z różnych przyczyn pomysł nie wypalił). Kiedy okazało się, że Rosjanie z Tereka Grozny, gdzie "Rybka" występuje przestawili nominalnego pomocnika do defensywy i było to posunięcie udane, skopiował to natychmiast trener Nawałka. I problem zniknął. Rybus momentalnie stał się naszym pewnym lewym obrońcą. I bardzo solidny w obronie i nie zapominający o swojej dawnej roli, dzięki czemu zyskaliśmy kolejny atut podczas gry z kontrataku.
Jestem przekonany, że informacja o kontuzji Rybusa zasmuciła selekcjonera bardziej niż przeciętnych kibiców, którzy mogą nie doceniać mało spektakularnego zawodnika. Z lewej strony robi się znów wyrwa, to jest realny problem. Jasne, że są jeszcze w odwodzie Jakub Wawrzyniak i Artur Jędrzejczyk, którzy mają na lewej obronie solidne doświadczenie. Ale to raczej poziom krajowy, obaj występują w naszej ekstraklasie. Bywało w ostatnich miesiącach, że wkręcali ich w ziemię beniaminkowie z Termaliki Nieciecza. Wielkich europejskich karier już raczej nie zrobią. A Rybus z rewelacyjnym bilansem jak na obrońcę - ośmiu goli i pięciu asyst w minionym sezonie w bardzo silnej ligi rosyjskiej właśnie się do takiej kariery się sposobił. Występ na Euro miał tylko podkręcić jego wartość.
Pewnie, że kontuzje tuż przed wielkimi turniejami to część tej gry, w jakiś sposób wkalkulowane w czas ostatnich przygotowań. Długo wydawało się, że trener Nawałka jest w czepku urodzony i nikt z podstawowego składu, w przeciwieństwie do właściwie wszystkich poprzedników, mu nie wypadnie. Obecny selekcjoner nie jest jednak z innej gliny, w końcu musiał też uronić łezkę.
Cezary Kowalski (Polsat Sport)