Wielkie skreślanie przed mistrzostwami Europy czy świata to element piłkarskiego show, transmitowany przez telewizje, na który bukmacherzy przyjmują zakłady, a kibice spekulują czy nawet skaczą sobie do gardeł. To coś jak nominacje Wielkiego Brata w „Big Brotherze”.
Wielkie skreślanie przed mistrzostwami Europy czy świata to element piłkarskiego show, transmitowany przez telewizje, na który bukmacherzy przyjmują zakłady, a kibice spekulują czy nawet skaczą sobie do gardeł. To coś jak nominacje Wielkiego Brata w „Big Brotherze”.
Kilku chłopaków, którzy harują podczas zgrupowania jest grzecznie wypraszanych i nie jadą wielką imprezę. Zwykle towarzyszą temu zabiegowi selekcjonera ogromne emocje, bo ilu kibiców tyle opinii. Dziesięć lat temu ówczesny selekcjoner Paweł Janas tak zaskoczył swoimi skreśleniami tak bardzo, że głos zaczęli zabierać nawet politycy, a Jerzy Dudek sugerował, że trener nie zrobił tego na trzeźwo. „Janosik” nie zabrał po prostu na turniej do Niemiec czterech podstawowych zawodników, którzy zapewnili awans na mundial. Tłumaczył, że byli w słabej formie, a nie zamierza nikogo brać za zasługi.
Dziś takich emocji już nie było. Skład podstawowy trzyma się mocno, został w całości zachowany, a trener Adam Nawałka praktycznie nikogo nie zaskoczył. Do Francji jedzie nawet Sławomir Peszko, który jest przyjacielem naszego asa Roberta Lewandowskiego, a w minionym sezonie nie był w jakiejś wyjątkowo wysokiej formie. Selekcjoner nie zamierzał jednak wprowadzać fermentu również w relacjach towarzyskich wewnątrz drużyny, co też jest jego mądrością.
Jedyne o co można się przyczepić to nominacja dla wiecznie rezerwowego Thiago Cionka. Jego obecność w kadrze to od wielu miesięcy pewna zagadka. Rezerwowy zwykle gracz Palermo jeszcze nigdy w kadrze się nie przydał. Brazylijczyk z polskimi korzeniami ma 30 lat i powyżej obecnego pułapu raczej się nie wzbije. Po co zatem ciągnąć go za uszy, a nie dać szansy dziesięć lat młodszemu Polakowi Pawłowi Dawidowiczowi? Pewnie, że ten gra tylko w drugiej lidze portugalskiej w rezerwach Benfiki Lizbona, ale rozwija się dynamicznie, jest najlepszy w kadrze młodzieżowej, a 70-krotny reprezentant Polski Piotr Świerczewski, który do niedawna z nim współpracował, twierdzi, że lepszego w młodzieżówce nie mamy. Odpowiedzi na razie nie znajdziemy, bo jak wiadomo trener ma taki styl, że na pytania nie odpowiada…
Cezary Kowalski (Polsat Sport)