Wiele dzieci przeżywa strach przed rozdzieleniem z rodzicami. Zazwyczaj dotyczy to dwu- i trzylatków w sytuacji rozdzielenia z matką, jednak zdarza się w stosunku do ojców, bab czy dziadków, a nawet w stosunku do niań, które wcześniej spędzały z maluchem najwięcej czasu. Fachowo nazywa się to lękiem separacyjnym i bardzo często ujawnia się w okolicach września, gdy maluch trafia do żłobka lub przedszkola.
Dziecko odbiera świat inaczej niż dorosły. Nie ma jeszcze doświadczenia i nie umie radzić sobie z taką sytuacją. Nie potrafi wyobrazić sobie następstw czasowych, sądzi, że skoro rodzic je opuszcza, to robi to na zawsze, a w każdym razie na bliżej nieokreślony czas. I jak łatwo przewidzieć – dziecko stawia opór, a dzieje się tak dlatego, że traci poczucie bezpieczeństwa.
Lęk separacyjny u jednych może się objawiać tylko krótkim płaczem lub lekkim zaniepokojeniem, gdy nie ma w pobliżu mamy. Łatwo uspokajają się w towarzystwie taty czy innej bliskiej osoby. U innych dzieci może być tak, że nie ma u nich żadnych oznak lęku. Są też dzieci, u których lęk może być tak bardzo nasilony, że dziecko płacze tak długo, że uspokaja się dopiero, gdy znów zobaczy mamę.
Czasami, aby zmniejszyć poczucie strachu, dziecko uruchamia w sobie szereg zachowań, które pomagają mu tę sytuację znieść. Do takich reakcji obronnych należą: kiwanie się, kołysanie, wycofanie z kontaktu z kochaną osobą. Dlatego zdarza się, że kiedy wytęskniony rodzic wraca wreszcie do domu, dziecko udaje, ze go nie zna, nie widzi, a w każdym razie ignoruje.
Teoria lęku separacyjnego
Teoria psychiatrii dziecięcej mówi, że lęk separacyjny to nadmierny, niepohamowany lęk koncentrujący się na sytuacji oddzielenia, rozłączenia z ważną osobą, z którą dziecko jest silnie związane. Na ogół jest to matka lub osoba najczęściej przebywająca z dzieckiem i trwająca z nim w związku emocjonalnym.
U nieco starszych dzieci, np. 2-4-letnich przeżywaniu lęku separacyjnego towarzyszy, oparte na nierealnych przesłankach, uporczywe zamartwienie się, że osobie, z którą dziecko jest silnie emocjonalnie związane, zagraża wielkie, choć bliżej nieokreślone niebezpieczeństwo. W związku z tym maluch często protestuje nie tylko przeciwko opuszczaniu domu przez rodzica, ale także nie chce sam opuszczać domu, aby unikać rozstania z ważną dla niego osobą - odmawia więc chodzenia do przedszkola, szkoły, wychodzenia na podwórko, czy odwiedzania kolegów.
W ekstremalnych przypadkach dziecko w ogóle rezygnuje z samotnego przebywania, nawet w innym pomieszczeniu tego samego mieszkania.
Pojawiają się także zaburzenia psychosomatyczne - bóle brzucha, głowy, nudności, wymioty a nawet podwyższona temperatura - zawsze w sytuacjach, w których dziecko wie, że wkrótce ma dojść do rozłąki.
Sen – newralgiczny moment
Newralgicznym momentem dla malucha cierpiącego z powodu lęku separacyjnego jest chwila zasypiania. Dziecko nie chce bowiem także samo spać. Wydaje mu się, że kiedy zaśnie, jego rodzic zniknie lub coś się stanie. Stara się więc za wszelka cenę wymóc, aby mama czy tata zostali z nim aż do zaśnięcia, a najlepiej przez całą noc, bowiem dziecko takie śpi zazwyczaj niespokojnie i co pewien czas nieświadomie wybudza się, żeby sprawdzić, czy nie zostało samo lub żeby uciec od dręczących je koszmarów. Odmawia też spania poza domem.
Lęk rozwojowy a zaburzenie zachowania
Jakkolwiek na pewnym etapie rozwoju lęk separacyjny jest naturalny, to jednak u niektórych dzieci nasila się z wiekiem i czasem osiąga rozmiary niepozwalające rodzinie na normalne funkcjonowanie. Gdy przy każdym wyjściu ukochanej osoby maluch wybucha złością, gniewem, płacze, błaga rodziców, aby go nie opuszczali, gdy nie chce wypuścić mamy czy taty z sypialni, to siłą rzeczy powoduje to poczucie winy u rodziców, destabilizuje ich życie zawodowe, towarzyskie i intymne.
Często dochodzi też do zjawiska zwanego przez psychologów efektem błędnego koła. Dziecko nie pozwala rodzicowi na jakiekolwiek oddalenie, co powoduje u rodzica podświadomą chęć „uwolnienia się”, co z kolei – wyczuwane przez dziecko – wywołuje u niego nasilenie objawów.
Jak wyjść z tej sytuacji?
Podstawową zasadą jest zapewnianie dziecku poczucia bezpieczeństwa. Jeśli musimy wychodzić z domu, zostawiajmy malucha z kimś, kto jest mu też bliski. Jeśli musimy zatrudnić nianię, dajmy dziecku czas, aby ją poznał i polubił – nie wolno wyjść na 8 godzin w pierwszym dniu pracy nowej opiekunki, bo dziecko poczuje się całkowicie porzucone.
W przypadku małych dzieci ważne jest, żeby w jego życiu nie pojawiało się zbyt wielu zmieniających się opiekunów – raz niania, raz babcia, a raz zaprzyjaźniona sąsiadka. Najlepiej, jeśli jest to jedna stała osoba - to zazwyczaj zmniejsza objawy lęku separacyjnego.
Bardzo ważne jest też niewymykanie się z domu. Wielu rodziców myśli, że jeśli wyjdą ukradkiem, bez pożegnania, to będzie to lepsze dla dziecka. Tymczasem jest to wielki błąd. Wychodzący rodzić powinien zawsze wyraźnie powiedzieć dziecku dokąd idzie i na jak długo opuszcza dom. Nawet, jeśli wywoła to płacz, nawet jeśli maluchowi wydaje się niepojęte, że rodzicie idą do kina i zostawiają go „samego” - powinien znać prawdę. I powinien wiedzieć, ile potrwa nieobecność (np. „wrócę po kolacji” albo zanim zaśniesz, będę w domu”).
Nie wolno też przedłużać pożegnań. Trzeba to zrobić rzeczowo i zdecydowanie, a osoba, która pozostaje z dzieckiem powinna skierować uwagę malucha na inne tory i nie roztrząsać tematu wyjścia mamy czy taty z domu. Do oswajania lęku warto też wykorzystać zabawy, w których pokazujemy dziecku, że, pomimo iż coś znika, za chwilę pojawia się z powrotem – możesz np. zakrywać twarz szalem i po chwili odkrywać lub chować misia i pozwalać go odnaleźć dziecku.
Kiedy do specjalisty?
Jeśli lęk nie zanika lub się nasila i zaczynają towarzyszyć mu objawy fizjologiczne jak np. ból głowy, ból brzucha, brak apetytu, trzeba skonsultować się ze specjalistą, który pomoże oswoić dziecięce lęki. Konsultacja lekarza lub psychologa jest szczególnie ważna, gdy lęk separacyjny dotyczy dzieci w wieku szkolnym, bowiem trzy czwarte maluchów z separacyjnymi zaburzeniami lękowymi wykazuje też tendencję do chorowania na fobię szkolną. Odmawiają uczęszczania do szkoły, ale ukrywają prawdziwy powód jej unikania, czyli lęk przed rozstaniem z rodzicami.
(mista)
jeszcze nikt nie zabrał głosu w dyskusji