Żadna z rzekomych ofiar byłego szefa „Faktów” nie złożyła zeznań w prokuraturze. Teraz dziennikarz może skupić się na procesie z „Wprost”. Nikt już nie udowodni Kamilowi Durczokowi, że molestował koleżanki w pracy?
Kamil Durczok (47 l.), były szef „Faktów”, może już spokojnie patrzeć w przyszłość. Jak ustalił tygodnik „ABC”, żadna z rzekomych ofiar dziennikarza nie złożyła zeznań przed prokuratorem. Co więcej, 14 maja uprawomocniła się decyzja Prokuratury Rejonowej Warszawy-Mokotów o odmowie wszczęcia dochodzenia w sprawie molestowania seksualnego w telewizji TVN, którego miał rzekomo dopuścić się Durczok.
Decyzja prokuratury zapadła 10 kwietnia. Jak ustaliliśmy, śledczy próbowali skontaktować się z władzami TVN, aby te przesłały im dane osób rzekomo pokrzywdzonych przez Durczoka.Telewizja najpierw obiecała to zrobić i zadeklarowała, że uczyni to do 13 maja, ale ostatecznie takich danych nie przesłała. Prokuraturze nie udało się zatem dotrzeć do osób, które miały być pokrzywdzone. Sprawa jest zatem zamknięta.
Decyzja o odmowie wszczęcia śledztwa uprawomocniła się 14 maja
potwierdza tygodnikowi „ABC” Wojciech Sołdaczuk, zastępca Prokuratora Rejonowego Warszawy-Mokotów.
W świetle pisma otrzymanego z TVN SA ewentualne osoby pokrzywdzone (w rozumieniu przepisów Kodeksu karnego i procedury karnej) nie są zainteresowane przekazaniem swoich danych osobowych prokuraturze
mówi nam dalej.
Jeśli chcesz przeczytać więcej o sprawie "Durczokgate", molestowaniu w TVN i procesie szefa "Faktów" z dziennikarzami tygodnika "Wprost" - siegnij po najnowsze wydanie Tygodnika "ABC"!
jeszcze nikt nie zabrał głosu w dyskusji