Jak wielką pustkę trzeba mieć w głowie, by wskoczyć na wybieg niedźwiedzi? 32-latek, który dokonał tego idiotycznego czynu na warszawskiej Pradze i cudem przeżył, sam zgłosił się do jednego ze stołecznych szpitali. Sylwestrowi B. grozi 1000 zł grzywny.
Sylwester B. przeszedł przez barierkę, która oddziela wybieg niedźwiedzi od ulicy przy warszawskim zoo na Pradze. 32-latek miał więcej szczęścia niż rozumu, że udało mu się przeżyć. Z trzech korzystających z wybiegu niedźwiedzi trafił na mika o najspokojniejszym usposobieniu.
Mężczyzna próbował pogłaskać niedźwiedzia. Ten w samoobronie poturbował mężczyznę.
Całe szczęście była to Sabina, a nie Mała, bo gdyby to była Mała to mielibyśmy wypatroszonego człowieka na wybiegu
mówi mediom Andrzej Kruszewicz, dyrektor warszawskiego zoo. Dodaje, że jest przeciwny przenoszeniu niedźwiedzi, ze względu na ich wiek i stres związany z przeprowadzką. Docelowo w miejscu ich wybiegu ma powstać pomnik niedźwiedzia z brązu. Na razie jednak ogród zoologiczny chce zamontować przy wybiegu niedźwiedzi przy ulicy kamery, by nie powtórzyła się sytuacją, gdy ktoś ponownie spróbuje dostać się na wybieg drapieżników.
Mężczyzna, który cudem przeżył w niedzielę spotkanie z niedźwiedziem, zgłosił się do jednego ze szpitali. Sylwester B. sam przyznał się do tego, że wszedł na wybieg drapieżnika. Teraz grozi mu nagana lub 1000 zł grzywny.
Niedźwiedzie na warszawskiej Pradze:
1 osoba wzięła udział w dyskusji
no to się powtórzyła, niedźwiedzica ledwo uszła z życiem...