Warto czasem wyskoczyć z tzw. głównego nurtu. Zniknąć z Facebooka na tydzień. Omijać tradycyjne miejsca demonstracji „antyrządowych” i „proliberalnych” (cokolwiek to znaczy dla używających tego określenia). Warto wyłączyć telewizor, by po kilku dniach obejrzeć wiadomości, jakbyśmy oglądali telenowelę po długiej przerwie.
Spędzanie świąt i Sylwestra w domu ma pewną zaletę. Jest czas. Na podsumowanie. Roczne porachunki z samym sobą. Na kilka telefonów, których wykonanie odkładamy na potem. Jest czas na lekturę składanych przez cały rok książek, żeby zdążyć, zanim półka ugnie się pod nowymi tomami pt. „Przeczytam to później”. Polecam taką domową kanikułę tym, którzy w czasie świąt i noworocznej przerwy nie znaleźli czasu. Życzę, by w Nowym Roku czas znaleźli. Także na chwilę refleksji.
Warto czasem wyskoczyć z tzw. głównego nurtu. Zniknąć z Facebooka na tydzień. Omijać tradycyjne miejsca demonstracji „antyrządowych” i „proliberalnych” (cokolwiek to znaczy dla używających tego określenia). Warto wyłączyć telewizor, by po kilku dniach obejrzeć wiadomości, jakbyśmy oglądali telenowelę po długiej przerwie. Bohaterowie znani. Ogólny zarys fabuły też. Tylko wszyscy się jakoś pozmieniali. Wujek Ryszard – postać do tej pory drugoplanowa - okazał się głównym bojownikiem o wolność i demokrację, Pan Tomek – stał się zgnuśniałym, zniszczonym przez system głosicielem prawdy o wolności, którą ponoć ktoś zabrał. Gdzieś w kartonach zniknęła niezwykle eksponowana wcześniej Ciocia Ewa, a Dziadek Bronek chciał udawać świętego Mikołaja, ale zgubił się gdzieś w puszczy, poszukując zielonej choinki. I nikt go nie szuka, o zgrozo, nikt na niego też nie czeka…
No jest jeszcze Ojciec Don. Wyjechał na Zachód. Za chlebem chyba… Pojawia się sporadycznie w krótkich i niezrozumiałych epizodach. Tymczasem głównym tematem rozmów bohaterów stał się Trybunał Konstytucyjny, którego wszyscy bronią jak mogą. Kuzynka Ryszarda, roztropna Kamila i Pan Borys - sąsiad Pana Grzegorza, dozorcy kamienicy należącej do Pani Hani, tłumaczą wszystkim po kolei, o co chodzi z tym Trybunałem, ale nikt nie może złapać, jak liczba sędziów orzekających o konstytucyjności ustaw wpływać może na brak ciepłej wody w kranie. Popijają zatem cafe latte i zamiast na Pasterkę wybierają się na zwołaną spontanicznie przez znajomych Ryśka demonstrację w obronie wolności… i tej ciepłej wody rzecz jasna. Czekają tylko na potwierdzenie od ekipy TV, że przypadkiem przejedzie obok…
„Obejrzyj następny odcinek już dziś! Wejdź na naszą stronę na temat…” – zabrzmiało i wyrwało mnie ze świątecznego, błogiego niebytu i przywróciło do serialowej rzeczywistości.
Warto czasem odpiąć się i wyskoczyć z głównego nurtu, czego Państwu życzę na Nowy Rok. Znajdźcie czas, by pomyśleć chwilę. Dajcie czas sobie i swoim sąsiadom. Nie mówiąc o zdrowym rozsądku… Będziemy go wszyscy potrzebowali.
Maciej Wośko