Dalszy ciąg publicznego prania brudów! Była partnerka Ryszarda Kalisza kolejny raz ujawnia kompromitujące byłego polityka SLD szczegóły ich związku. Inga Pietrusińska, odpowiedziała na oskarżenia Kalisza, jakoby była "koleżanką, która chciała złapać go na dziecko" i wyznała, że polityk "traktował ją jak darmowy materac"! Co na to Kalisz?
"Super Express" znów donosi o skandalu dotyczącym Ryszarda Kalisza. Była partnerka polityka zdradza nowe sekrety z ich wspólnego życia. Poprzednio to niedoszły kandydat na prezydenta na łamach tabloidu oczerniał swoją była partnerkę, twierdząc, że "nigdy nie byli parą" i że "koleżanka chciała go złapać na dziecko", którego "on nie planował".
Teraz Inga odwinęła się gwiazdorowi lewicy z nawiązką! Według jej relacji Kalisz nie dość, że perfidnie kłamał i zdradzał, to jeszcze traktował swoją partnerkę jak rzecz. Kłamstwem okazały się zapewnienia Kalisza jakoby jego opinia bawidamka i hulajduszy była wykreowana przez niesprzyjające mu media.
Moja rola sprowadzała się do darmowego materaca, który miał umilać mu samotne wieczory
żali się Pietrusińska na łamach „Super Expresu”, sugerując, że Kaliszowi zawsze chodziło tylko o jedno...
Wizerunek Kalisza coraz bardziej nasiąka błotem wraz z kolejnymi doniesieniami Pietrusińskiej, a sam polityk próbując się bronić tylko dolewa oliwy do ognia. Na łamach "Super Expressu" sam stwierdził, że z matką jego dziecka nigdy nie byli parą. Mieli tylko dziecko. Tylko.
Jak na tą wypowiedź zareagowała sama zainteresowana?
Skoro byliśmy tylko kolegami, jak twierdzi to dlaczego nocował w moim domu? Spal ze mną w jednym łóżku i przyjeżdżał na imprezy rodzinne. Nie mam w zwyczaju zapraszać kolegów na takie uroczystości
dodaje kobieta.
Była gwiazda lewicy z pewnością szykuje już następną wymówkę, ale jak wierzyć człowiekowi, który przed całą Polską najpierw deklaruje miłość do syna, a potem stwierdza, że "uznał go, choć mógł mieć wątpliwości" czy to jego dziecko?! Wojna między byłymi partnerami rozgorzała na dobre, a więc zanosi się na to, że usłyszymy jeszcze wiele pikantnych szczegółów z życia towarzyskiego Kalisza. A może to taki nowy sposób na kampanię wyborczą?
Kalisz łamie prawo: