Instytut Obywatelski to – jak widać – wymarzone miejsce do zarabiania. Pensja duża i jeszcze można wnieść do biura napoje wyskokowe! Korzysta z tego Bartłomiej Sienkiewicz. Były szef MSW zarabia w biurze ekspertyz PO 10 tys. zł, a do pracy przychodzi wyluzowany - z piwkiem w garści!
Dziarski krok, w ręku puszka niedrogiego piwa i środek Warszawy. Były minister Bartłomiej Sienkiewicz (54 l.) nie wchodzi do domu, ale do… pracy. Świeżo upieczony dyrektor eksperckiego Instytutu Obywatelskiego PO nawet nie ukrywa, że wnosi alkohol do biura! Tak się pracuje kilka godzin w ciągu dnia za mnóstwo pieniędzy. Ale co się dziwić. Sienkiewicza niczego nie nauczyła nawet afera taśmowa „Wprost”. Od czterech miesięcy wciąż widywany jest na spotkaniach z ludźmi w najróżniejszych restauracjach. Czyżby po knajpie Sowa i Przyjaciele nie miał dość?
Połowa maja. Godzina 15. Ulica Wiejska w Warszawie. Blisko do Sejmu. Chodnikiem idzie były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Elegancko ubrany, w marynarkę i modne spodnie, nie przejmuje się, że jest środek dnia, a dookoła ludzie. W ręku dzierży puszkę z piwem. Nie schował jej nawet do reklamówki. Ale to nie koniec. Były minister nie idzie do domu, by tam po godzinach pracy skosztować złocistego napoju. Dochodzi natomiast do drzwi wejściowych Instytutu Obywatelskiego przy ul. Wiejskiej i – jak gdyby nic – wchodzi z alkoholem do biura
Sienkiewicz w instytucie ma – jak widać – dobrze. Zarabia ponoć 10 tys. zł, ale lubi bywać w modnych lokalach, nawet w ciągu dnia. To podobno także część jego obowiązków... Jako najbliższy współpracownik premier Ewy Kopacz mimo afery taśmowej w lutym został powołany na dyrektora Instytutu Obywatelskiego, think tanku PO.
Chcesz przeczytać więcej o tym jak "pracuje" Sienkiewicz i zobaczyć zdjęcia paparazzich? Sięgnij po najnowsze wydanie Tygodnika "ABC"!