Ryszard Kalisz odpiera ataki byłej partnerki! Polityk, po tym jak matka jego dziecka wyjawiła brudną prawdę o ich związku, uderzył w kochankę... ich wspólnym dzieckiem. Były polityk SLD przekonuje, że Inga Pietrusińska była jedynie jego... koleżanką, z którą sypiał i która "złapała go na dziecko". - Uznałem syna choć mogłem mieć duże wątpliwości - twierdzi Kalisz.
W odpowiedzi na ostatnie oskarżenia, Ryszard Kalisz postanowił wreszcie przerwać milczenie i opowiada swoją wersję historii związku z Ingą Pietrusińską. Jest to jednak historia dla ludzi z niesłychanie wielką wyobraźnią, bo w niektóre rzeczy naprawdę ciężko jest uwierzyć w to, co polityk w rozmowie z "Super Expressem".
Kalisz stanowczo odpiera pomówienia ze strony byłej partnerki, a raczej koleżanki, bo były polityk SLD twierdzi, że "nigdy nie byli parą". Dziwne? To jednak nie koniec kontrowersji. Kalisz twierdzi, ze matka jego dziecka była tylko jego koleżanką i że... "doszło między nimi do zbliżenia".
Jak się okazuje, polityk wcale nie jest pewien, czy dwuletni Ignacy jest jego synem!
Ona była tylko moją koleżanką i chciała mnie złapać na dziecko. Uznałem je, choć mogłem mieć wątpliwości
przyznaje w wywiadzie dla „Super Expresu”. Kalisz dodaje, że on "tego dziecka nie planował", jednocześnie deklarując, że "bardzo kocha Ignasia". Tą wypowiedzią Kalisz na pewno nie zdobędzie wyborców. Mimo wielu wątpliwości Kalisz w niedzielę zajmował się dwuletnim synem. Zwłaszcza, że to właśnie na ten dzień sąd wyznaczył mu możliwość spędzania czasu z dzieckiem. Polityk zabrał zatem syna na basen i tam spędził z nim rodzinne chwile, odgrywając rolę dobrego ojca.
On do mnie leci z 10 metrów mimo całej ten atmosfery. Nich pan pamięta, ze ja chrzciny Ignasia zrobiłem, ona grosza do chrzcin czy urodzin nie dołożyła. Ja zawsze go utrzymywałem. Samochód jej kupiłem
wylicza dalej Kalisz, żaląc się, ze jego "koleżanka" mści się na nim po tym, jak ożenił się z inną kobietą. Jednakże nie oszukujmy się, przecież w ciągu zaledwie czterech godzin w niedzielę nie da się nadrobić całego tygodnia.
Na miano ojca roku Kalisz chyba nie ma już co liczyć, ale widocznie ze wszystkich sił próbuje bronić swojego wizerunku. Czy to dopiero początek obnażania polityka z jego intymnych sekretów? Jeszcze trochę a maska ciepłego politycznego celebryty odejdzie na zawsze w zapomnienie, zwłaszcza, że Inga zamierza najwyraźniej prać publicznie brudy, jak swojego czasu Isabel Marcinkiewicz po rozstaniu z byłym premierem - Kazimierzem Marcinkiewiczem.