Ostra krytyka spadła na Marcina Gortata ze strony jego brata. Robert Gortat udzielił szczerego do bólu wywiadu, w którym żali się, że najlepszy polski koszykarz zupełnie nie dba o rodzinę. Chodzi o relacje ale także o pieniądze. Nasza gwiazda NBA miała obiecać ojcu samochód i mieszkanie. Tymczasem Gortat do tej pory nie oddał pożyconych kiedyś od ojca pieniędzy.
Bardzo ostre słowa pod adresem brata wypowiedział w "Przeglądzie Sportowym" Robert Gortat. Brat gwiazdora NBA przekonuje, że Marcin Gortata bardzo się zmienił odkąd zaczął zarabiać wielkie pieniądze i że to tylko one się dla niego liczą.
Śmieszy mnie, gdy słyszę, że Marcin ma wielkie serce i pomaga bezinteresownie. On przecież na tym zarabia. Wszyscy myślą, że dokłada do campów, a jest wprost przeciwnie. Za każdy dostaje około 150 tysięcy złotych i płacą za to samorządy miast
ujawnia brat koszykarza. Robert ma pretensje do brata o to, że nie utrzymuje cieplejszych relacji o ojcem. Janusz Gortat był mistrzem olimpijskim w boksie. W USA jest bardzo rozpoznawalny. Gortat wytatuował siebie jego podobiznę na klatce piersiowej. Zdaniem Roberta był to jedynie gest "pod publiczkę".
W poprzednim roku Marcin mówił, że rezygnuje z gry w kadrze narodowej, bo w wolnym czasie chce między innymi spędzić więcej czasu z rodzicami, którzy są już w podeszłym wieku. Z tatą spotkał się dwa czy trzy razy! (...) Powinno być Marcinowi wstyd! On nie ma nawet czasu, aby zadzwonić do ojca
grzmi brat gwiazdora NBA.
Obiecał tacie, że kupi mu samochód, mieszkanie. Chwali się tym, że ma flotę samochodów, w tym ferrari, mercedesa, czy bmw, a nie potrafi tacie podarować auta za śmieszne 20–30 tysięcy dolarów. Taki prezent dla Marcina to nic, bo przecież zarabia miliony. Ja niczego od niego nie chcę. Raz poprosiłem go o koszulkę i nie potrafił mi przysłać nawet klubowego trykotu.
dodaje.
W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" zaprzecza także, by przemawiała przez niego zawiść.
Zazdroszczę mu jedynie tego, że jest spełnionym sportowcem (...) Chwała mu za to. Ja byłem pięciokrotnym mistrzem Polski w boksie, ale nie udało mi się wywalczyć kwalifikacji do igrzysk olimpijskich oraz zdobyć medalu w mistrzostwach świata i Europy. Nie przemawia przeze mnie zawiść. Zabieram głos, bo żal mi mojego taty. Marcin ma bardzo pozytywną opinię w kraju, a sytuacja jest inna. Wkurzam się, gdy słyszę, jaki Marcin jest dobry. Media wykreowały go na człowieka bez skazy, a tak wcale nie jest
irytuje się bokser.
"Przegląd Sportowy" o opinię zapytał też samego ojca koszykarza.
Marcin obiecał mi już wiele rzeczy, w tym również samochód, ale to było takie gadanie. Z drugiej strony wiadomo, że 20 tysięcy dolarów to dla niego żaden wydatek. Co sądzę o tatuażu z moją podobizną? Może zrobił to trochę dla szpanu. Nigdy jednak nie byłem zwolennikiem takich tatuaży. Kiedy mi się nim pochwalił, powiedziałem mu: „Po co dziarałeś ciało?!”. Robert krytycznie wypowiada się o Marcinie. Ma sporo racji (...)
stwierdził Janusz Gortat.