Skandaliczny początek procesu! Henryk Wujec, prezydencki doradca, odpowiada za tragiczny wypadek z 2014 r. Dlaczego śledztwo w sprawie doradcy Komorowskiego trwało ponad rok? Dlaczego nie raczył pojawić się na sali sądowej w dniu rozpoczęcia procesu?
Nawet największa legenda nie może w wolnym kraju czuć się bezkarna! Boleśnie przekonuje się o tym Henryk Wujec, legenda „Solidarności” i bliski współpracownik Bronisława Komorowskiego, którego proces ruszył w ubiegły piątek. Wujec odpowiada za spowodowanie poważnego wypadku drogowego. W połowie lutego 2014 r. rozjechał samochodem pieszego na przejściu! Of iara Wujca otarła się o śmierć, a sprawcy wypadku grożą nawet trzy lata więzienia! Wujec jednak nie pofatygował się do sądu, ale wniósł za to o umorzenie postępowania.
Dlaczego trzeba było czekać ponad rok, by prominentny polityk trafił przed oblicze sędziego? Dlaczego tak długo trwało przygotowanie aktu oskarżenia? Te pytania można mnożyć i budzą one wiele kontrowersji.
Wiele wskazuje na to, że niektórym zależało, by ewentualny wyrok zapadł nie tylko po wyborach prezydenckich, ale także parlamentarnych
mówi nam osoba związana ze śledztwem w sprawie pirackiego wybryku Wujca.
Niekorzystny dla Wujca wyrok mógłby przeszkodzić Platformie Obywatelskiej oraz Prezydentowi Komorowskiemu
dodaje nasz informator.
Chcesz dowiedzieć się więcej o procesie Wujca - sięgnij do najnowszego papierowego wydania Tygodnika "ABC"!