O tym jak oszczędny w słowach jest trener Adam Nawałka wiadomo od dawna. Dziennikarze obecni w La Baule we Francji, gdzie stacjonuje nasza kadra próbują zatem czytać między wierszami oficjalne wypowiedzi naszego selekcjonera podczas konferencji lub zwracać uwagę na język jego ciała. Na siłę zawsze jakieś wnioski można próbować wyciągnąć.
O tym jak oszczędny w słowach jest trener Adam Nawałka wiadomo od dawna. Dziennikarze obecni w La Baule we Francji, gdzie stacjonuje nasza kadra próbują zatem czytać między wierszami oficjalne wypowiedzi naszego selekcjonera podczas konferencji lub zwracać uwagę na język jego ciała. Na siłę zawsze jakieś wnioski można próbować wyciągnąć.
Czego zatem dowiedziliśmy się ze spotkania z 20-minutowego spotkania z nim i kapitanem Robertem Lewandowskim? Że nie przyjechaliśmy do Francji tylko po to, aby sobie pograć, ale coś wygrać (Lewandowski) i że musimy być POKORNI (Nawałka). Nie przypominam sobie, aby wcześniej selekcjoner mówił coś o pokorze, raczej mobilizacji, kompensacji, kumulacji itp... Mało tego, przed historycznym meczem z Niemcami w Warszawie, który stał się punktem zwrotnym tej drużyny i symbolem jej możliwości (możemy wygrać z każdym) z trenera aż biła pewność siebie, zarażał nią swoich zawodników. Mówił, z przekonaniem, że ma jedenastu graczy na światowym poziomie, że walczy o zwycięstwo i tylko trzy punkty go interesują. Niemieccy dziennikarze słuchali tych deklaracji z otwartymi buziami, bo rzadko się zdarzało, aby ktoś przed meczem z mistrzami świata był aż tak bardzo pewny zwycięstwa.
Dziś już tego aż tak bardzo nie widać. I szczerze mówiąc nie rozumiem tych słów o pokorze. To oczywiście zacna cnota moralna. Nie wywyższamy się, nie chwalimy się swoimi dokonaniami, też nas można pokonać... Ale nawiązanie do niej bardziej pasowałoby jakimś mistrzom. Drużynom, które mają z czego spadać. Hiszpanom, Niemcom, Włochom. A my? Trzeci raz zagramy w mistrzostwach Europy, a jeszcze odnieśliśmy ani jednego zwycięstwa.
Potrzebujemy raczej pobudzenia, wsparcia, pociągnięcia za uszy, ci zawodnicy naprawdę muszą wierzyć, że są w stanie coś osiągnąć. A pokora? Ją zostawmy na później, jak już w europejskiej piłce naprawdę będziemy kimś.
Cezary Kowalski (Polsat Sport)