Już w niedzielę o 18:00 nasi piłkarze rozegrają swój pierwszy mecz na Euro we Francji. Podopieczni trenera Adama Nawałki zmierzą się z Irlandią Północną. Ten mecz będzie dla Polaków kluczowy. Od niego bowiem zależy stawka pozostałych spotkań z Niemcami i Ukrainą. Te spotkania mogą być albo meczami o życie, albo czystą formalnością. Czy Polacy są w stanie wreszcie spełnić oczekiwania kibiców? Czy stać nas na walkę o najwyższe cele?
Naszym celem minimum jest awans z grupy. Mamy pełne prawo tego oczekiwać po tak udanych eliminacjach. Polacy strzelili w nich najwięcej bramek ze wszystkich ekip w Europie. Odnieśliśmy wreszcie historyczne zwycięstwo nad Niemcami na Stadionie Narodowym w Warszawie. Te eliminacje wykreowały również kilka innych gwiazd w naszej reprezentacji. „Orły” to już nie tylko Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski i Wojciech Szczęsny z Łukaszem Fabiańskim. Wreszcie mamy drużynę. Atmosfera w kadrze jest świetna, co najlepiej znalazło swoje odzwierciedlenie w wynikach.
Co prawda w dwóch ostatnich meczach towarzyskich z Holandią i Litwą nie udało nam się odnieść zwycięstwa, ale nie warto z tego powodu załamywać rąk. Polacy grali w eksperymentalnych zestawieniach, bez kilku kluczowych zawodników, a ponadto mieli pełne prawo odczuwać jeszcze zmęczenie po niedawnym obozie w Arłamowie. Optymalna dyspozycja ma pojawić się właśnie na nadchodzących mistrzostwach.
Mamy naprawdę solidnych zawodników w każdej formacji. Począwszy od Lewandowskiego i Milika, w pomocy mamy młodego Piotrka Zielińskiego, który został wybrany do jedenastki sezonu we włoskiej Serie A. Dodatkowo Grzegorz Krychowiak – ostoja hiszpańskiej Sevilli i jeden z najlepszych defensywnych pomocników w La Liga. Na skrzydłach są Kuba Błaszczykowski oraz Kamil Grosicki, dla którego ostatni sezon we francuskiej Ligue 1 był najlepszym w karierze. Do tego dochodzi 18-letni Bartosz Kapustka, odkrycie selekcjonera Nawałki, który znakomicie odnalazł się w kadrze i od tego momentu wiąże się z nim naprawdę duże nadzieje.
Na środku obrony mamy niezawodnego Kamila Glika, który zbiera znakomite recenzje za swoje występy we włoskim Torino i dzięki temu interesują się nim czołowe europejskie kluby. Obok niego zagrają najprawdopodobniej Michał Pazdan lub Bartosz Salamon. Pierwszy z nich jest wyróżniającym się defensorem w naszej Ekstraklasie, drugi natomiast odzyskał świetną dyspozycję dzięki regularnym występom w Calgiari, z którym awansował do Serie A.
No i wreszcie bramkarze. To jest akurat pozycja, o której obsadę naprawdę nie musimy się martwić. Zarówno Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański i Artur Boruc są podstawowymi zawodnikami w swoich klubach. Każdy z nich spisywał się znakomicie w poprzednim sezonie. Wszyscy udowodnili już nieraz, że stać ich na wielkie rzeczy w bramce. Adam Nawałka będzie miał naprawdę spory ból głowy, jeżeli chodzi o wybór podstawowego golkipera na Euro.
Jedyne, co może martwić to kontuzje i lewa obrona. Uraz barku wyeliminował z gry m.in. Macieja Rybusa, który fantastycznie radził sobie na tej pozycji w czasie eliminacji. Na nasze nieszczęście, pretendenci do gry na tej pozycji, Artur Jędrzejczyk i Jakub Wawrzyniak, sami niedawno wrócili po kontuzji. Grali oni co prawda na tej pozycji w sparingach, jednak ich forma jest ciągle niewiadomą. Pozostaje mieć nadzieję, że na mistrzostwach obaj będą w świetnej dyspozycji. Póki co nieznacznym faworytem na tę pozycję wydaje się być „Jędza”, jednak na lewej flance zapowiada się ciekawa rywalizacja między nim a Wawrzyniakiem.
Polaków zdecydowanie stać na sukces. Na poprzednich wielkich imprezach naszym piłkarzom nie udało się nawet wyjść z grupy. Taka „posucha” trwa już od 30 lat, kiedy po raz ostatni wyszliśmy z grupy na mundialu w Meksyku w 1986 r. Nadszedł wreszcie czas przełamać tę fatalną passę. Pojawiły się nawet głosy, że Polska będzie „czarnym koniem” tych mistrzostw i będzie walczyć o medale. Mało kto podziela aż taki huraoptymizm, jednak jak pokazywała już niejednokrotnie historia piłkarskich turniejów, potrafiły je wygrywać także te drużyny, na które wcześniej nikt nie stawiał. Trzymajmy kciuki za naszych reprezentantów!
Piotr Krupiński