Nasza reprezentacja zdeklasowała inne kraje i triumfowała w klasyfikacji medalowej 34. HME w Belgradzie. Dwanaście medali zdobytych przez polskich lekkoatletów to wyrównanie najlepszego wyniku w historii halowych mistrzostw Europy. Poprzednio tak bogaty dorobek Biało-Czerwoni osiągnęli w Rotterdamie w 1973 roku.
Po pierwszy mistrzowski tytuł sięgnął w piątek Piotr Lisek w skoku o tyczce. Urodzony w Dusznikach lekkoatleta stoczył bezpośrednio walkę o złoto z Pawłem Wojciechowskim. Obaj pokonali wysokość 5,85 m., ale Lisek zrobił to w pierwszej próbie, a wcześniej popełnił błąd tylko raz na wysokości 5,75. – Po to trenowałem przez cały okres przygotowawczy. Z roli faworyta obroniłem się swoimi skokami. Nie były idealne, stać mnie na więcej, muszę sobie jeszcze tylko kilka rzeczy poukładać w głowie. Z Pawłem zawsze się napędzamy i dopingujemy. Oby tak było cały czas, myślę, że to on będzie moim największym rywalem w następnych sezonach – skomentował dla PZLA tuż po konkursie Lisek. Wojciechowski osiągnął 5,85 m. w trzeciej próbie i wyprzedził go jeszcze Grek Konstadinos Filippidis, który wcześniej nie zaliczył dwóch prób (5,75 i 5,80). Żaden z tyczkarzy nie przeskoczył granicy 5,90 m.
W sobotę worek z medalami fantastycznym rekordem otworzył Konrad Bukowiecki. Utalentowany 19-latek wynikiem 21,97 m. pobił absolutny rekord Polski Tomasza Majewskiego i młodzieżowy rekord Europy w pchnięciu kulą. Złota nikt mu już nie odebrał. – W to, że jestem mistrzem Europy jeszcze mogę uwierzyć, ale wynik jaki osiągnąłem dalej jest dla mnie kosmiczny – podsumował Bukowiecki. – 22 metry to kawał odległości, ale spokojnie, trzeba się ustabilizować na tej granicy, żeby myśleć o lepszych wynikach. To było moje pchnięcie życia. Tomek Majewski powiedział: Umarł król, niech żyje król. To bardzo miłe słowa, po tym poznaje się klasę człowieka – powiedział nowy rekordzista Polski.
Chwilę później mieliśmy już kolejnego mistrza. Marcin Lewandowski zwyciężył w biegu na 1500 m z czasem 3:44.82. Na podium stanęli również: Sofia Ennaoui – brązowy medal w biegu na 1500 m. z czasem 4:06.59, Justyna Święty – brązowy medal w biegu na 400 m. z czasem 52.52 i Rafał Omelko – srebro na 400 m. z czasem 46.08.
Ostatni dzień 34. Halowych Mistrzostw Europy w Kombank Arenie był fantastycznym zwieńczeniem belgradzkiej imprezy. Złote medale zdobyli Adam Kszczot w biegu na 800 metrów z czasem 1:48.87, Sylwester Bednarek z wynikiem 2,32 m. w skoku wzwyż, żeńska sztafeta 4 x 400 m w składzie Patrycja Wyciszkiewicz, Małgorzata Hołub, Iga Baumgart i Justyna Święty z czasem 3:29.94 oraz męska drużyna na tym samym dystansie w składzie Kacper Kozłowski, Łukasz Krawczuk, Przemysław Waściński, Rafał Omelko z czasem 3:06.99. – Bardzo dużo czasu poświęciłam na przygotowania, byłam cierpliwa i wreszcie się udało. Wiem, że było warto przechodzić przez trudy treningu i mam nadzieję, że to dopiero początek. Który medal jest ważniejszy? Cieszę się i z brązowego medalu, i ze złota, bo po raz pierwszy wygrałyśmy z dziewczynami sztafetę – podsumowała swój występ Justyna Święty.
Kolejne halowe mistrzostwa Europy odbędą się na początku marca 2019 roku w Glasgow.
źródło: msport.gov.pl