Drużyna maleńkiej Mikronezji nie jest wprawdzie klasyfikowana w rankingu FIFA, ale można przypuszczać, że jest to najgorszy zespół na świecie.
Kilka dni temu w piłkarskim meczu reprezentacji Fidżi i Mikronezji rozgrywanym w ramach Igrzysk Pacyfiku padł niecodzienny wynik. Fidżi wygrało spotkanie 38:0 i było to najwyższe zwycięstwo jakie zanotowano kiedykolwiek w oficjalnym spotkaniu drużyn narodowych. Rekord przetrwał jednak tylko dwa dni, bo w swoim kolejnym występie Mikronezja przegrała z reprezentacją Vanuatu 0:46! Do przerwy bramkarz Mikronezji puścił 24 gole. Ale patrząc zarówno na grę jego, jak i kolegów z obrony, w zasadzie nie można się temu dziwić…
O ile po poprzedniej porażce australijski trener Mikronezji Stan Foster robił jeszcze w miarę dobrą minę do złej gry i przekonywał, że w drugiej połowie nie było nawet tak źle, to po klęsce z Vanuatu przyznał, że przed prowadzoną przez niego drużyną jest bardzo wiele pracy by przestała bać najgorszą reprezentacją na świecie. Bo wprawdzie Mikronezja z przyczyn formalnych w rankingu FIFA klasyfikowana nie jest, to wydaje się, że nie byłaby w stanie nawiązać wyrównanej walki nawet z drużyną Anguilli, która zajmuje ostatnie, 209 miejsce w zestawieniu. Bo trzeba wiedzieć, że dotychczasowi pogromcy Mikronezji to są również jedne z najsłabszych zespołów na świecie.
W tym towarzystwie my jesteśmy przedszkolakami. Musimy wrócić do domu, ciężko trenować i podnosić swoje umiejętności. Dla sporej części moich zawodników wszystko było tutaj nowe. Kiedy zabrałem ich na zgrupowanie na wyspę Guam, to po raz pierwszy wyjechali z rodzinnych wiosek, po raz pierwszy jechali windą lub schodami ruchomymi, a co najważniejsze – po raz pierwszy grali w jedenastoosobowym składzie na tak dużym boisku. To dla nich ogromne wyzwanie, które nieco ich przerosło
--przyznał trener Foster.
W trzech meczach w Igrzyskach Pacyfiku reprezentacja Mikronezji straciła 114 goli. Nie strzeliła oczywiście żadnego. Tym samym nie spełniło się największe pragnienie samych piłkarzy wyspiarskiego państewka, którzy marzyli o tym, bo strzelić w turnieju choćby jedną bramkę.