Tegoroczne premiery w naszych kinach zapowiadają się niezwykle ciekawie. Na ekrany kin weszło już kilka polskich produkcji, które zbierają bardzo dobre recenzje od krytyków, jak np. „Moje córki krowy” czy „Planeta singli”, a to przecież dopiero początek roku i na najbardziej wyczekiwane filmy ciągle jeszcze czekamy. Oto 10 produkcji, na które entuzjaści polskiej kinematografii powinni w tym roku zwrócić szczególną uwagę.
W najbliższy piątek do kin trafi film pt. Na granicy. Jest on inspirowany prawdziwą historią ojca i jego dwóch synów, którzy w malowniczych Bieszczadach spróbują uporać się z tragedią, jaka miała miejsce niedawno w ich rodzinie. Na manowce spróbuje wyprowadzić ich pewien tajemniczy człowiek z przestępczego półświatka, a bohaterowie będą musieli walczyć o swój dalszy byt. Reżyserem filmu jest Wojciech Kasperski, natomiast obsada aktorska naprawdę zapowiada się ciekawie, ponieważ na ekranie będzie można zobaczyć m.in. Marcina Dorocińskiego, Andrzeja Grabowskiego, Andrzeja Chyrę oraz Janusza Chabiora.
Historia Roja Jerzego Zalewskiego przedstawia widzom sylwetkę Mieczysława „Roja” Dziemieszkiewicza, żołnierza Armii Krajowej i członka podziemia antykomunistycznego w powojennej Polsce, który wyrównując osobiste rachunki z komunistami stał się ich prawdziwym postrachem, zaś ci postanowili go schwytać za wszelką cenę. Film jest również świetną ilustracją pierwszych lat po wojnie w PRL oraz losów innych partyzantów, wśród których nie mogło tu również zabraknąć wątków uczuciowych. Rolę tytułową zagrał Krzysztof Zalewski-Brejdygant, dla którego jest to debiut na dużym ekranie. Oprócz niego w filmie wystąpili też m.in. Mariusz Bonaszewski, Magdalena Kuta oraz Marcin Kwaśny. Premiera już 4 marca.
Również w marcu na ekrany wejdzie długo wyczekiwany Smoleńsk w reżyserii Antoniego Krauzego. W role Lecha i Marii Kaczyńskich wcielili się Lech Łotocki i Ewa Dałkowska, natomiast w obsadzie znaleźli się również m.in. Jerzy Zelnik oraz Redbad Klynstra. Film opowiada o pewnej dziennikarce z młodego pokolenia, która na własną rękę prowadzi śledztwo w sprawie pamiętnej katastrofy smoleńskiej z 2010 r. Obraz Krauzego już od momentu zapowiedzi powstania filmu wywołuje mnóstwo sporów i kontrowersji, ponieważ przez wielu uważany jest za film upolityczniony, który ma powielać tezę o rzekomym zamachu na życie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i pozostałych ofiar tej katastrofy. Pewne jest natomiast to, że sama tematyka filmu wywołuje już tak wiele emocji, że każdy film o podobnej problematyce spotkałby się z natychmiastową krytyką lub aprobatą. Jak będzie naprawdę? Przekonamy się w przyszłym miesiącu.
Maria Curie to biografia naszej słynnej rodaczki Marii Skłodowskiej-Curie, dwukrotnej laureatce Nagrody Nobla, światowej sławy fizyczce i chemiczce, która wraz z mężem odkryła dwa nowe pierwiastki, rad i polon. Jest to również opowieść o kobiecie pochodzącej z kraju podporządkowanego zaborcom, która pomimo licznych przeszkód zdołała na dobre zaistnieć w świecie nauki. Film ukazuje również Marię Skłodowską jako żonę i matkę, która musiała zmagać się ze swoimi wewnętrznymi rozterkami. Film jest wspólnym dziełem Polski, Francji, Belgii i Niemiec. W postać Marii Skłodowskiej-Curie wcieliła się Karolina Gruszka, natomiast rolę jej męża Pierre’a Curie zagrał francuski aktor, Charles Berling. Premierę filmu zaplanowano na 30 września.
Ten rok przyniósł nam również ekranizację tragicznych losów znanej rodziny Beksińskich, której historia poruszyła swego czasu niemal całą Polskę. Ostatnia rodzina to opowieść o wszechstronnie uzdolnionym artyście Zdzisławie Beksińskim, jego synu Tomaszu, który był prezenterem radiowym i dziennikarzem muzycznym, a dodatkowo znakomitym tłumaczem języka angielskiego, który to spolszczył m.in. filmy z Jamesem Bondem i wreszcie ich żonie i matce, Zofii. Ich życiorysy były pełne niezwykłych splotów okoliczności i wydarzeń, które bez wątpienia nigdy nie wydarzyłyby się w zwykłej rodzinie. Zdzisława Beksińskiego zagrał Andrzej Seweryn, jego syna Tomasza Dawid Ogrodnik, natomiast rola Zofii Beksińskiej przypadła w udziale Aleksandrze Koniecznej. Premiera filmu jest przewidziana na 7 października.
Wołyń Wojciecha Smarzowskiego to chyba najbardziej wyczekiwany film tego roku. Jest to pierwsza w historii ekranizacja rzezi wołyńskiej, jaka miała miejsce na ludności polskiej z rąk Ukraińców i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) w czasie II wojny światowej. Zginęło w niej wówczas ok. 60 tys. naszych rodaków. Głównym wątkiem jest tu miłość młodej mieszkanki Wołynia Zofii Głowackiej (Michalina Łabacz) do pewnego Ukraińca, jednak ojciec dziewczyny wbrew jej woli postanawia wydać ją za bogatego wdowca z dwójką dzieci. Problemy bohaterów będą jednak zepchnięte na dalszy plan, a to za sprawą wybuchu wojny, która jak się później okaże, pochłonie miliony ofiar. Filmy Smarzowskiego słyną z mocnego, autentycznego przekazu oraz piętnowania naszych polskich przywar, co bardzo często wzbudza wiele kontrowersji, ale mimo to oprócz przeciwników reżyser ma bardzo duże grono zwolenników ceniących go właśnie za tą realistyczność i szczerość. Wołyń może również stać się zarzewiem debaty na temat stosunków polsko-ukraińskich, ponieważ ma on uderzyć bezpośrednio w naszych wschodnich sąsiadów, pomimo tego iż obecnie nasz kraj od lat stara się manifestować przyjaźń wobec Ukrainy i okazywać jej wsparcie w trudnych sytuacjach. W filmie wystąpili również znani z wcześniejszych dzieł Smarzowskiego Arkadiusz Jakubik i Jacek Braciak, a także m.in. Tomasz Sapryk, Izabela Kuna i Kinga Preis. Wołyń podobnie jak Ostatnia rodzina trafi do polskich kin 7 października.
Ciekawy może też być Dywizjon 303 Łukasza Palkowskiego, opowiadający losy polskich lotników w czasie Bitwy o Anglię podczas II wojny światowej. Scenarzystą tego filmu jest inny znany reżyser, Jerzy Skolimowski (znany m.in. dzięki Essential Killing). Projekt jest jednak dopiero w fazie realizacji i póki co nie znamy jeszcze ani obsady, ani daty premiery. Wiadomo jednak, że ma on trafić do kin w tym roku.
Andrzej Wajda mimo 90 lat na karku wcale nie myśli o emeryturze. Do kin wkrótce trafi jego najnowsze dzieło, Powidoki. Jest to opowieść o wybitnym polskim malarzu Władysławie Strzemińskim (w tej roli Bogusław Linda), który był również twórcą nowej koncepcji malarskiej, unizmu. Tytuł filmu wziął się zaś od powidoku, a mianowicie zjawiska optycznego towarzyszącego wpatrywaniu się w pewien obiekt przez dłuższy czas, a następnie odwróceniu wzroku, co w efekcie skutkowało totalną zmianą kolorów tego obiektu. Takie właśnie powidoki od słońca Strzemiński uchwycił na swoich obrazach. Konkretna data premiery filmu nie została jeszcze ustalona.
Kantor. Nigdy tu już nie powrócę to kolejna tegoroczna biografia, tym razem wybitnego polskiego malarza, scenografa, reżysera i grafika, Tadeusza Kantora (1915-1990). Warto tu wspomnieć, że poprzedni rok 2015 był rokiem poświęconym pamięci tego artysty. Losy Kantora są wplecione w tło wydarzeń historycznych z XX w. W rolę tytułową wcielił się Borys Szyc, a oprócz niego na ekranie będzie można zobaczyć również m.in. Jacka Poniedziałka, Roberta Gonerę i Katarzynę Herman.
Akcja filmu pt. Jestem mordercą w reżyserii Macieja Pieprzycy rozgrywa się w latach 70. zeszłego stulecia. Głównym bohaterem jest tu milicjant, który dzięki schwytaniu seryjnego mordercy kobiet ma szansę w pełni zrehabilitować się za poprzednie kompletnie nieudane śledztwo. Dzieło Pieprzycy zapowiadane jest jako świetny thriller psychologiczny. Wystąpią w nim m.in. Piotr Adamczyk, Arkadiusz Jakubik, Piotr Żurawski i Magdalena Popławska. W głównej roli zobaczymy natomiast Mirosława Haniszewskiego. Film trafi na ekrany kin 14 października.
Tegoroczne premiery filmowe w polskim kinie zapowiadają się nad wyraz interesująco. W tym roku czeka nas wyjątkowo sporo produkcji o tematyce patriotycznej, dotyczącej znanych nam wszystkim wydarzeń z mniej lub bardziej zamierzchłej historii. Na dużym ekranie pojawią się również biografie kolejnych znanych Polaków, na które z zapartym tchem czekają ich sympatycy. Polskie kino stawia w tym roku w dużej mierze na tematy trudne i niekiedy kontrowersyjne, natomiast dotyczące pośrednio nas wszystkich i dlatego warto na własne oczy przekonać się jak poradzą sobie najnowsze polskie produkcje.
Piotr Krupiński