Tygodnik „ABC” podsumowuje i analizuje komentarze, jakie pojawiły się w internecie po wypadku prezydenckiej limuzyny. Hejt internautów i szydercze komentarze wielu celebrytów wstrząsnęły opinią publiczną. Gdy Maciej Stuhr również zażartował sobie z wypadku, przy okazji wplatając w swoje wystąpienie na jednej z gal, niewybredne żarty z katastrofy smoleńskiej, żołnierzy wyklętych i Wałęsy – wielu komentatorów nie pozostawiło na aktorze suchej nitki. Trwa internetowa wojna polsko-polska – czytamy w nowym wydaniu tygodnika „ABC”.
W piątek, tydzień temu przed popołudniem we wszystkich serwisach informacyjnych w Polsce najważniejsza wiadomość mogła być tylko jedna. Samochód, którym podróżował prezydent Andrzej Duda, miał wypadek na autostradzie A4. Pękła opona, prezydencka limuzyna zsunęła się do rowu. Szczęśliwie nikomu nic się nie stało. Większość widzów nie zdążyła jeszcze otrząsnąć się z szoku, że prezydent RP mógł zginąć w wypadku samochodowym, a w sieci pojawiły się pierwsze komentarze szydzące z tego zdarzenia. Co gorsza, obok całej rzeszy anonimowych internautów, w żarty włączyli się znani politycy i dziennikarze. Z właściwą sobie elokwencją… Tomasz Lis, napisał:
BTW, dzięki Bogu nic się nie stało. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby samochód uderzył w brzozę
— zakpił naczelny „Newsweeka”.
Jarosław Kuźniar:
No to mamy kolejny wątek dla komisji smoleńskiej #OponaDudy.
Redaktor „Dzień dobry TVN” szybko jednak skasował swojego tweeta. Swoje pierwsze myśli po wypadku prezydenta ukrywała również Beata Tadla, która napisała:
Dobrze, że nic się nie stało. Ale śledztwa się boję… Moja obecność na A4 jest w tej chwili przypadkowa.
Za kilka minut tweeta usunęła.
Chwilę po zdarzaniu Sławomir Nowak napisał na Twitterze:
Przepraszam za autostradę.
Tomasz Nadolny, szef kancelarii prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który zabłysnął tweetem: >
Czytam, że mały Smoleńsk na autostradzie był.
To wystarczyło, by na wielu stronach ruszyła lawina żartów i szyderstw z wypadku. Złośliwe komentarze wyrażane przez osoby zajmujące mocno eksponowane medialnie stanowiska, często pełniące funkcje publiczne, stanowią bardzo często zachętę dla zionącego nienawiścią tłumu, który przestaje liczyć się z czymkolwiek i kimkolwiek. Tak było i tym razem. Zachęceni przez „wyrażających niechęć” celebrytów i dziennikarzy ich mniej znani koledzy i koleżanki przeprowadzili prawdziwy słowny lincz na prezydencie. Fora internetowe mediów lewicowych i liberalnych aż zagotowały się od nadmiaru „polityki miłości”. „Życzę mu śmierci w męczarniach”. „Szkoda, że brzozy nie było”. „Pierwsze ostrzeżenie, drugiego nie będzie”. „Myślałem, że będziemy robić zrzutkę na kwiaty, ale, trudno, nie wyszło”. „Czekamy na replay – tym razem skuteczny”. „Niestety, nic mu się nie stało”. „No szkoda, że się nie udało, kierowca miał szansę zostać bohaterem” – to tylko kilka wybranych komentarzy umieszczanych na grupie Komitetu Obrony Demokracji na Facebooku.
Liderzy ruchu bardzo szybko próbowali się odciąć od tego typu głosów, ale robili to wyjątkowo nieudolnie
— czytamy w artykule pt. „Życzę mu śmierci w męczarniach” na łamach nowego wydania tygodnika „ABC”.
Więcej na temat internetowej wojny polsko-polskiej, także w felietonie Ryszarda Makowskiego „Hejt to nie samosiejka. Ktoś nas na siebie nakręca”. Nowe wydanie tygodnika „ABC” dostępne w sprzedaży od 14 marca. „ABC – tygodnik aktualny, bezkompromisowy i ciekawy” jak co tydzień dostarcza czytelnikom zestaw emocjonujących i zaskakujących artykułów do przeczytania. Zapraszamy do lektury i na stronę tygodnika www.abctygodnik.pl oraz na profil ABC na Facebooku - www.facebook.com/ABCtygodnik