Policja opublikowała wizerunek mężczyzny, który może mieć ważne informacje ws. ładunku wybuchowego zostawionego w autobusie we Wrocławiu, a niewykluczone również, że sam ten ładunek podłożył. Domowej roboty bomba wyposażona była w czasowy zapalnik. Z pojazdu wyniósł ją kierowca - chwilę później doszło do wybuchu. Niegroźnie ranna została kobieta stojąca na przystanku. - informuje Radio RMF.FM
Jak donosi reporter RMF FM Bartłomiej Paulus, policja analizuje obecnie nagrania z autobusu, trwają także przesłuchania świadków i poszukiwania widocznego na zdjęciu mężczyzny. Funkcjonariusze przyznają, że to on mógł podłożyć ładunek, ale przede wszystkim może mieć ważne informacje.– czytamy w portalu RMF24.pl Jak podała na swoich stronach wrocławska policja, mężczyzna ma około 25 lat, około 180 cm wzrostu, szczupłą sylwetkę, pociągłą twarz bez zarostu, ciemnobrązowe, raczej krótkie włosy. Ubrany był w ciemną bluzę z kapturem i czarne spodnie dresowe, miał też przyciemniane okulary. Nad sprawą pracuje powołany w Komendzie Wojewódzkiej Policji specjalny zespół, składający się z funkcjonariuszy różnych wydziałów. Śledztwo w sprawie wszczęła prokuratura - dotyczy ono usiłowania zabójstwa wielu osób.– czytamy w portalu RMF24.pl
Do eksplozji doszło na przystanku autobusowym w pobliżu skrzyżowania ulic Dworcowej i Kościuszki. W pojemniku o pojemności około 3 litrów były saletra, gwoździe i śruby. To domowej roboty bomba - przyznawali nieoficjalnie policjanci. Gdyby ładunek wybuchł w autobusie, który był pełen pasażerów, ucierpiałoby wiele osób. Policjanci apelują do osób, które wczoraj przed godziną 14:00 podróżowały autobusem linii 145 na trasie Tarnogaj - Sępolno lub czekały na przystankach autobusowych wzdłuż tej trasy, o kontakt pod numerami telefonów: 0-800-283-107 (z telefonów stacjonarnych) lub 71/344-15-53 (numer dla użytkowników telefonów stacjonarnych i komórkowych).
RMF.FM/WB