Znany z ekscentrycznych i kontrowersyjnych pomysłów Jan Tomaszewski chce połączenia obu łódzkich klubów piłkarskich. Zdaniem byłego reprezentanta Polski i posła, połączenie ŁKS i Widzewa, to jedyna szansa na odbudowanie się łódzkiej piłki nożne. Co na to kibice?
Jan Tomaszewski swoim pomysłem podzielił się z "Przeglądem Sportowym". Były reprezentant i bramkarz ŁKS Łódź zapewniał, że sprawę dobrze przemyślał. Jego zdaniem nie ma innego ratunku dla piłki nożnej w łodzi, jak budowa jednego stadionu i utrzymanie jednego klubu.
Od roku namawiam łódzkie władze, aby zorganizowały tzw. okrągły futbolowy stół. Rozmawiałem w tej sprawie z ministrem Andrzejem Biernatem i marszałkiem Stefanem Niesiołowskim i obaj mają takie samo zdanie. Nie wiem, dlaczego nikomu z władz miasta nie zależy na takiej dyskusji
żalił się Tomaszewski. Dodał, że koszt budowy dwóch stadionów w łodzi to ponad 200 mln zł, a zapłacić za to będzie musiało miasto a nie ŁKS i Widzew.
W tej sprawie powinno odbyć się referendum wśród mieszkańców miasta – czy chcą jednego, czy dwóch stadionów. W Łodzi powinien być jeden stadion i jeden klub. Umownie go nazwijmy FC Łódź
dodał Tomaszewski, zapewniając, że nie widzi innego rozwiązania.
Obecnie piłki nożnej w Łodzi nie ma. Nie ma co wracać do przeszłości, tylko trzeba szybko działać. Z pełną odpowiedzialnością za słowa mogę zdradzić, że rozmawiałem w tej sprawie z prezesem PZPN Zbyszkiem Bońkiem, który również jest za takim rozwiązaniem. ŁKS i Widzew oczywiście muszą dalej istnieć i funkcjonować, ale wyłącznie w formie akademii do szkolenia zawodników dla FC Łódź. Klub musi być jeden, jeżeli chcemy jeszcze kiedyś walczyć o mistrzostwo czy europejskie puchary
ocenił Tomaszewski, odkrywając jednocześnie kulisy tworzonego przez siebie projektu.