Ok, przegraliśmy z Portugalią po karnych, a nasz zdecydowanie najlepszy zawodnik w tych mistrzostwach, czyli Kuba Błaczykowski nie strzelił karnego. No i zżymamy się, że nie zagramy w.... półfinale mistrzostw Europy. Tak, tak. W ciągu kilkunastu miesięcy optyka w stosunku do naszej reprezentacji zmieniła się tak mocno, że brak boli nas brak awansu do strefy medalowej.
Niesłychanie irytowała mnie zawsze prosta przyśpiewka kibiców: "Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało". Używano jej zwykle wtedy, kiedy dostawaliśmy prawdziwy łomot, kiedy nas rywale bili, ośmieszali, upokarzali, czy wyrzucali przed czasem z turnieju, który sami sobie zorganizowaliśmy. Kiedy nasi trenerzy popełniali takie błędy, że zęby bolały, a piłkarze, jak mówi mój sąsiad-kibic, kopali się w głowę.
Dziś jednak po raz pierwszy od lat z czystym sumieniem możemy powiedzieć, że naprawdę nic się nie stało. Ok, przegraliśmy z Portugalią po karnych, a nasz zdecydowanie najlepszy zawodnik w tych mistrzostwach, czyli Kuba Błaczykowski nie strzelił karnego. No i zżymamy się, że nie zagramy w.... półfinale mistrzostw Europy. Tak, tak. W ciągu kilkunastu miesięcy optyka w stosunku do naszej reprezentacji zmieniła się tak mocno, że brak boli nas brak awansu do strefy medalowej. A trzy lata temu nie byliśmy w stanie zakwalifikować się nawet na turniej w Brazylii, bo złoili nam skórę Ukraińcy, a i Mołdawii nie daliśmy rady. Skład? Z grubasza był taki sam jak obecnie. Z Lewandowskim, Szczęsnym, Błaszczykowskim, Piszczkiem, Glikiem i Krychowiakiem. Pamiętam jak ówczesny trener odchodzący wtedy w niesławie Waldemar Fornalik tłumaczył, że zabrakło trochę czasu i jemu i drużynie, że z tych chłopaków będą jeszcze ludzie, że to pokolenie zawodników jeszcze zdąży coś poważnego osiągnąć.
Wychodzi na to, że Fornalik miał rację. I wcale nie chodzi mi tylko o ten występ we Francji, który po prostu przywrócił wiarę w polski futbol, zaprzeczył wszystkim przypisywanym nam wcześniej negatywnym cechom i zjednoczył naród jak mało kto potrafił. Mam nadzieję, że to jest preludium do tego co wydarzy się niebawem podczas mundialu w Rosji w 2018 roku.
Zaprawiona w bojach eliminacyjnych i poważnym turnieju drużyna (wygraliśmy dwa mecze we Francji, trzy zremisowaliśmy) właśnie wtedy powinna osiągnąć apogeum swoich możliwości. Lewandowski będzie miał wtedy 29 lat (najlepszy wiek dla zawodnika klasy światowej), najstarszy w ekipie Piszczek - 33 lata (strasi w obronie śmigają na boku obrony w tym turnieju aż miło).
Kamil Stoch po zdobyciu w Soczi drugiego złotego medali igrzysk olimpijskich odznaczył wtedy na facebooku ikonką "lubię to" wpis: "pozamiatać pod ruskim niebem". Po naprawdę udanych mistrzostwach we Francji czekamy na kolejny ruch piłkarzy Adama Nawałki. Panowie, teraz czas pozamiatać na rosyjskich boiskach!
Cezary Kowalski z Francji (Polsat Sport)