Uważam się za fana gier strategicznych, także tych o wyższym poziomie komplikacji, jednak "Hearts of Iron IV" to prawdziwy fenomen - powrót do ery gier strategicznych, w których zarządzanie gigantycznymi organizmami państwowymi odbywało się dzięki skomplikowanemu systemowi tabel, a sukces poprzedzony był licznymi klęskami.
Uważam się za fana gier strategicznych, także tych o wyższym poziomie komplikacji, jednak "Hearts of Iron IV" to prawdziwy fenomen - powrót do ery gier strategicznych, w których zarządzanie gigantycznymi organizmami państwowymi odbywało się dzięki skomplikowanemu systemowi tabel, a sukces poprzedzony był licznymi klęskami.
Seria "Hearts of Iron" wyrosła z innej, popularnej serii - "Europa Universalis". Będąca w pewnym sensie odpowiedzią na sięgające strategicznych szczytów "Total War'y", "EU" pragnęło być powrotem do korzeni. Rozgrywka nie była zbyt efektowna, ale za to niezwykle skomplikowana i dawała graczom to, co kochają najbardziej - szansę na zmianę biegu dziejów. Z czasem "EU" ewoluowało i poczęły pojawiać się jej wariacje, eksplorujące głębiej inne epoki historyczne - a to średniowiecze, a to wiek XIX, wreszcie okres II wojny światowej - oto seria "Hearts of Iron".
Czwarta część kontynuuje tradycje poprzedniczek - to przede wszystkim tytuł pozwalający odmienić bieg dziejów tego konfliktu, ale też - całej środkowej części XX wieku.
Na początek jednak istotna uwaga. Pierwsze co uczyniłem, ostrzeżony przez znajomego, to w opcjach zmieniłem ustawienia SI. Jest w "Hearts of Iron IV" bowiem opcja, aby kierowane przez komputer państwa postępowały zgodnie z ich historycznymi działaniami. Jest jednak też opcja, by system kompletnie zignorował wbudowaną kronikę dziejów i pozwolił narodom na pójście odmienną, często szaloną drogą. Efekt?
Zacząłem oczywiście grać Polską, w 1936 roku, dając sobie kilka chwil na przygotowanie na niemiecką i sowiecką inwazję w roku 39-tym. Jakież było moje zdziwienie, gdy do ataku Niemiec nigdy nie doszło! W roku 1937 władzę w Rzeszy przejął po Hitlerze bardziej pokojowo nastawiony dyktator, który nie tylko rozpoczął powolny odwrót od nazizmu, ale i zawarł ze mną traktat pokojowy na 10 lat.
Wciąż pozostawała jednak kwestia Związku Radzieckiego twardo rządzonego żelazną ręką Stalina. Jednak i tutaj sztuczna inteligencja spłatała figla. Okazało się bowiem, że agresja Japonii na Dalekim Wschodzie (w "Hearts of Iron IV" mamy do dyspozycji cały świat) nie tylko połknęła Chiny, ale i zaczęła zagrażać ZSRR od południa. Japonia sięgała już bowiem po roponośne stepy Kazachstanu i Stalin na taki akt musiał zareagować. II wojna światowa wybuchła więc w Azji. ZSRR wszedł w długi konflikt z Japończykami i ugrzązł na froncie dalekowschodnim w serii krwawych, trwających kilka lat zmagań.
Ktoś, kto doskonale orientuje się w meandrach ówczesnej geopolityki, z pewnością liczy na to, że opiszę teraz jak Sanacja sięgnęła po resztę dawnych ziem polskich i odebrała je osłabionemu ZSRR, może nawet sięgnęła po samą Moskwę? Niestety nic z tych rzeczy. W momencie zażegnania wojennego napięcia, w Polsce zaczęły się nastroje antyrządowe, do władzy doszły stronnictwa narodowe (choć ku mej wielkiej rozpaczy Roman Dmowski nie został premierem) i o ile nie rządziły źle, to moja wcześniejsza decyzja o przerzuceniu całej gospodarki na realizację celów wojska doprowadziła do kryzysu ekonomicznego.
Oliwy do ognia dolała sytuacja w USA. O ile ZSRR był już tylko konającym kolosem, o tyle w Ameryce doszło do istnego obłędu. Wybory wygrał tam najpierw kandydat sympatyzujący z nazistami, by odizolować kraj, a potem oddać władzę komunistom po krwawym puczu. Tym samym największym zagrożeniem dla świata stały się Komunistyczne Stany Zjednoczone Ameryki, dysponujące wielką gospodarką, populacją i nowoczesną bronią, o której Stalin mógł tylko pomarzyć.
Nie doczekałem jednak wielkiego marszu amerykańskich komunistów, albowiem przegrałem z kretesem przez kryzys gospodarczy. Przy kolejnych podejściach do gry szło mi lepiej (przygotowywałem się już bowiem na nieoczekiwane, kompletnie zapominając o historii) także udało mi się znów uniknąć wojny z III Rzeszą, przeprowadzając w roku 1938 atak wyprzedzający, zaś przy trzeciej próbie wojna wybuchła, jednak Francja okazała się bardziej godnym zaufania sojusznikiem niż w rzeczywistości, choć podejrzewam, że mogło tu mieć znaczenie związanie gospodarki Polski i Francji ważnymi dla rządu paryskiego umowami.
Dlaczego to wszystko opisuję? Ponieważ jest to właśnie esencja "Hearts of Iron IV" - możliwość wpływania na bieg dziejów i odwrócenie ich w taki sposób, że Polska (na przykład) może stać się mocarstwem nie tylko regionalnym, ale i światowym. Oczywiście istnieje też gra z opcją "historyczną", jednak wtedy granie Polską to proszenie się o porażkę. Gra bowiem (i tu odnajduję jej zasadniczy minus) odtwarza historyczne detale dobrze, jednak kompletnie przechodzi do porządku dziennego nad faktem, że Polska dla Hitlera aż do 1939 roku była jednak państwem, które traktował jako (potencjalnego oczywiście) sojusznika w rozprawie z bolszewizmem.
Tymczasem już od 1936 roku w "Hearts of Iron IV" Niemcy szykują się na wojnę z nami, zamiast - jak było realnie - z Francją, a Polska może liczyć tylko na gwałtowną rozbudowę potencjału militarnego (rujnującą dla gospodarki, ale już o tym wspominałem) i sojuszników w postaci Wielkiej Brytanii i Francji, którzy raz mogą nas wesprzeć, a raz nie. Jest to więc historyczna ruletka. Pewna jest jedynie agresja radziecka w 1939 roku, choć i tutaj możemy myśleć o porozumieniu z Japonią - ten kraj Osi jest bowiem do nas najbardziej przychylnie nastawiony.
Ale dość już o historii - każdy będzie tu bowiem tworzyć własną. Graficznie "Hearts of Iron IV" nie oferuje fajerwerków, to prosty system opisujący nam sytuację w Europie i na świecie za pomocą map, danych i tabel. Komplikacja jest znaczna i grę polecam dla pasjonatów lub maniaków strategii, jest to zresztą produkt przeznaczony ściśle dla nich. Ktoś, kto oczekuje efektowności, niech sięgnie raczej po którąś z gier serii "Total War", w "Hearts of Iron IV" bowiem nawet największe bitwy są jedynie prostym zestawieniem statystyk. Oddala nas to więc nieco od dramatu walk i błota pól bitew, z drugiej jednak strony mamy przecież wcielać się w mężów stanu, patrzących na ten konflikt w skali globalnej, aniżeli sierżanta przekrzykującego w transzejach terkot karabinów i grom dział.
Jest więc "Hearts of Iron IV" pozycją obowiązkową dla miłośników wielkich strategii i absolutnie obowiązkowym zakupem dla każdego pasjonującego się II wojną światową, a także historiami alternatywnymi. Gdyby tak można było pociągnąć tytuł dalej, głębiej w epokę Zimnej Wojny, dostalibyśmy prawdziwą perłę! Warto jednak, by twórcy, może w kolejnych poprawkach, wyszlifowali wspomniane historyczne detale, zapewne rzucające się w oczy nie tylko Polakom, ale i innym nacjom. Jest to jednak drobny minus, w żaden sposób nie wpływający na przyjemność z rozgrywki.
Hearts of Iron IV
producent: Paradox Developement Studios
wydawca: Paradox Interactive
wydawca PL: Cenega
Wymagania sprzętowe:
Minimalne:
Intel Core 2 Quad 9400 2.66 GHz/AMD Athlon II X4 640 3.0 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 1 GB GeForce GTX 460/Radeon HD 5770 lub lepsza, 2 GB HDD, Windows Vista/7/8
Zalecane:
Intel Core i3-2100 3.1 GHz/AMD Phenom II X4 850 3.3 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 1 GB GeForce GTX 560 Ti/Radeon 6850 lub lepsza, 2 GB HDD, Windows 7/8 64-bit