„Pozwólmy ludziom decydować o tym, co chcą zrobić z własnymi pieniędzmi. Prawidłowa polityka gospodarcza zostawia pieniądze w kieszeniach obywateli, a zła im je zabiera” - mówi Viktor Orbán, premier Węgier, bohater okładki najnowszej edycji „Gazety Bankowej”. Nowe wydanie najstarszego miesięcznika ekonomicznego w Polsce w sprzedaży od piątku 30 września.
Grzegorz Górny analizuje na łamach najnowszego wydania fenomen sukcesu Orbanomiki, czyli ogromnego pakietu działań, które postawiły gospodarczo Węgry na nogi. „Gdy Viktor Orbán przejmował władzę, węgierska gospodarka znajdowała się w stanie zapaści. Po ośmiu latach socjalistycznych rządów istniała realna groźba, że kraj podzieli los Grecji. Fidesz rozpoczął jednak reformy ekonomiczne, które wywołały niezadowolenie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego oraz unijnych instytucji. Dziś, po sześciu latach, widać, że rację miały władze w Budapeszcie, a nie MFW, BŚ czy UE. (…) priorytetem Orbána stała się industrializacja kraju. Władza przeznaczyła więc 200 mld forintów na narodowy program inwestycyjny. W efekcie w co drugiej węgierskiej miejscowości powstał jakiś zakład produkcyjny” – zauważa Górny. I podkreśla – ekipie Orbana nie było lekko: „Orbán był atakowany na forum europejskim przez premierów, komisarzy unijnych i wpływowych polityków. Bruksela groziła Węgrom procedurą nadmiernego deficytu, zawieszeniem dostępu do unijnych funduszy spójności czy postępowaniem w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. Agencje obniżały rating Węgier do poziomu śmieciowego i inwestycji spekulacyjnych. Spekulanci finansowi przeprowadzali ataki na forinta, by doprowadzić do załamania węgierskiej waluty. Mimo tych wszystkich przeciwności rząd w Budapeszcie wytrwał jednak przy swoim programie”. Według diagnozy publicysty kluczem do sukcesu i utrzymania mocnego mandatu do rządzenia była wielka waga, jaką przywiązuje Viktor Orban do tworzenia zdrowych relacji między obywatelami i państwem.
Grzegorz Górny cytuje charakterystyczne słowa węgierskiego lidera: „Kluczową sprawą relacji między państwem a jego obywatelami jest system podatkowy – mówił Orbán. – Jeżeli ten system jest uczciwy, jasny, a podatki ustalone są na poziomie możliwym do zapłacenia, wówczas obywatele będą go przestrzegać; w przeciwnym razie będą go omijać. Jeśli będą go omijać, to nie ma uczciwych stosunków między państwem a obywatelami”.
W tym samym wydaniu „Gazety Bankowej” obszerna i bogato ilustrowana relacja z XXVI Forum Ekonomicznego w Krynicy, gdzie Viktor Orban odebrał nagrodę Człowieka Roku.
Gościem specjalnym nowego numeru „Gazety Bankowej” jest Radosław Nowakowski, prezes zarządu Tauron Energia. W rozmowie z redaktorem naczelnym red. Maciejem Wośko i Marią Szurowską, zatytułowanej „Program Gniazdko Plus” prezes energetycznej spółki zauważa: „Powoli kończy się energetyka, jaką znamy, dlatego spółki z tej branży szukają nowych obszarów dochodowych”. Prezes Tauronu ujawnia:„w naszej strategii mocno akcentujemy elektromobilność. W dużych miastach, w których mamy problem z zapyleniem m.in. ze względu na to, że po ich centrach porusza się bardzo duża liczba samochodów z napędem spalinowym, ich władze niebawem ograniczą możliwość wjazdu do śródmieścia albo zamkną ruch samochodowy w ogóle, zwłaszcza w przypadku samochodów z napędem spalinowym. Jeśli przynajmniej częściowo zastąpimy pojazdy spalinowe elektrycznymi, to dochody, które obecnie przypadają branży paliwowej, proporcjonalnie przejmie sektor energetyczny. Co ważne – to jest element bilansujący dla zmniejszonego zużycia prądu wynikającego ze zmniejszonego zużycia przez klientów detalicznych”.
Uzupełnieniem do planów polskiego sektora energetycznego jest analiza Mariusza Kądziołki szans rządowej strategii elektromobilności, z jej naczelnymi celami: milionem aut elektrycznych na polskich drogach za 10 lat, a produkcja autobusów o napędzie elektrycznym jako polską wizytówką w biznesowej ekstraklasie. Kądziołka stwierdza dobitnie: „Rządowy „Plan rozwoju elektromobilności”, zakładający, że za 10 lat po polskich drogach będzie jeździć milion aut na prąd, wcale nie jest – wbrew sceptycznym opiniom – mrzonką. To nie tylko jak najbardziej realne, ale i wskazane.” Autor „Gazety Bankowej” obszernie to udowadnia. Warto zacytować tu jedną celną konkluzję: „Prąd do aut elektrycznych możemy wyprodukować sami, z własnych surowców, a ropę potrzebną do produkcji benzyny i oleju napędowego musimy i będziemy musieli niemal w całości importować. Kosztuje to nas dziesiątki miliardów złotych rocznie, drenuje naszą gospodarkę.”
W najnowszym numerze „Gazety Bankowej” przeczytamy także o prywatnych planach podboju kosmosu, o hazardzie wokół nowej ustawy hazardowej, o podatku, którego nie ma, ale o którym wszyscy mówią, o ekonomii współdzielenia i o tym, dlaczego produkcja gier poszła w fajerwerki techniczne, a z głęboką nieufnością traktuje oryginalne pomysły scenariuszy
„Gazeta Bankowa” - najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce: aktualne wydarzenia ze świata gospodarki i finansów w kraju i na świecie, ludzie i firmy, inwestycje i świat technologii, a także o tym, co robić w czasie wolnym: podróżach, modzie, motoryzacji, świecie sztuki i kultury. Nowy numer miesięcznika „Gazeta Bankowa” w sprzedaży od piątku 30 września, także w formie e-wydania. Szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html