Grzegorz Górny w swoim artykule zastanawia się nad przyszłością „Tygodnika Powszechnego”, który może teraz stać w konflikcie z nowym metropolitą krakowskim – abp. Markiem Jędraszewskim, który prezentuje bowiem publicznie poglądy odmienne niż środowisko „Kościoła otwartego”, którego bastionem od dziesięcioleci pozostaje Kraków.
Grzegorz Górny pisze, że trudno podważyć rolę, jaką odegrał „Tygodnik Powszechny” za czasów PRL, mimo iż jego wizja Kościoła w znacznym stopniu rozmijała się wizją kard. Wyszyńskiego. Jednak po upadku komunizmu w Polsce środowisko związane tą redakcją […] zawsze krytykowało tzw. Kościół konstantyński, czyli sojusz tronu z ołtarzem, samo jednak – jak zauważył Dariusz Karłowicz – uległo procesowi daleko idącej konstantynizacji. Twierdzenia o zaletach wolnego rynku czy demokracji, wzięte z katolickiej nauki społecznej, wykorzystano bowiem do wsparcia konkretnego projektu politycznego. Przedstawiano go nie tylko jako jedynie słuszny ekonomicznie, lecz także jako jedyny w pełni chrześcijański. W ten sposób realizowany przez nowe władze program transformacji ustrojowej nabierał ewangeliczno-papieskiej prawomocności.
Autor artykułu zauważa również, że „Tygodnik Powszechny”, który reprezentuje tzw. „Kościół otwarty” poszedł jeszcze dalej. Widoczne jest to w pewnej symbiozie ideologicznej z „Gazetą Wyborczą”, a później ze środowiskiem TVN (przez kilka lat udziałowcem większościowym w „Tygodnika” była Grupa ITI). I znów chrześcijaństwo wprzęgnięte zostało w legitymizowanie postulatów mających mało wspólnego z ewangelią, np. projektów nowej lewicy w kwestiach płciowości. Szczególnym pupilem redakcji z Wiślnej stał się genderyzm. Jest on przedstawiany na łamach „TP” w tonie afirmatywnym – wbrew episkopatowi, który w grudniu 2013 r. poświęcił cały list pasterski niebezpieczeństwom związanym z tą destrukcyjną ideologią. Krytykowani są zwłaszcza duchowni, którzy przestrzegają przed postępami rewolucji seksualnej, np. abp Józef Michalik, ks. Paweł Bortkiewicz czy ks. Dariusz Oko.
Grzegorz Górny zauważa, jak szkodliwa i odległa od nauki Kościoła jest ideologia gender nieodrzucana przez „Tygodnik Powszechny”: Przypomnijmy, że antropologia, której wierny pozostaje Kościół, opiera się na prawie naturalnym i objawieniu biblijnym. Mówi ona, że Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę oraz polecił im, by byli płodni i zaludniali ziemię. Tymczasem zgodnie z antropologią genderową, wymyśloną przez główną twórczynię tej ideologii Judith Butler, nikt nie rodzi się kobietą ani mężczyzną, płeć nie jest faktem biologicznym, lecz płynnym procesem, nie mówiąc już o tym, że rodzajów płci może być więcej niż tylko dwie.
Autor pisze także: Teksty poświęcone kwestiom płciowości są charakterystyczne dla nowej linii programowej pisma, które przeszło w ostatnich latach ideową (tęczową) metamorfozę. Dziś pozwala mu ona z jednej strony brać udział w kampaniach LGBT finansowanych przez George’a Sorosa, a z drugiej – szczycić się winietą z napisem „katolickie pismo społeczno-kulturalne”. Widzi również, że na tej linii nieunikniony jest konflikt środowisk związanych pismem oraz abp. Markiem Jędraszewskim reprezentującym całkiem inne poglądy.
Więcej o „Kościele otwartym” i gender w ujęciu „Tygodnika Powszechnego” w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, dostępnym w sprzedaży od 30 stycznia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.