Mimo licznych plotek najmniej w rekonstrukcji rządu przesądzona jest wymiana Beaty Szydło na Jarosława Kaczyńskiego – Stanisław Janecki na łamach najnowszego numeru tygodnika „Sieci” podsumowuje ostatnie spekulacje dotyczące zmian w rządzie.
Stanisław Janecki analizuje pogłoski dotyczące rekonstrukcji rządu oraz przyszłości premier Beaty Szydło. Zauważa, że wszelkie spekulacje nie mają potwierdzenia w rzeczywistości, bo ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. A pogłoski o zmianie na stanowisku premiera są raczej pobożnymi życzeniami niektórych polityków zjednoczonej prawicy.
Stan rzeczy na 20 listopada 2017 r. jest taki, że wprawdzie decyzja o rekonstrukcji rządu jest nieodwołalna, ale nie jest przesądzona jej głębokość, a najmniej przesądzona jest wymiana premiera. […] Z moich informacji wynika, że na naradzie 8 listopada 2017 r. przynajmniej wicepremierzy Mateusz Morawiecki i Piotr Gliński byli przekonani o rekonstrukcji obejmującej także szefową rządu. I podczas tej narady wypowiadali się tak, jakby Jarosław Kaczyński już niedługo i na pewno zastąpił Beatę Szydło – zauważa Stanisław Janecki. Wskazuje również, z czego wynika taka postawa wicepremierów.
Nie jest żadną tajemnicą, że toczy się całkiem otwarta rywalizacja między premier Beatą Szydło a wicepremierem Mateuszem Morawieckim, który de facto funkcjonuje mocno autonomicznie i właściwie uznaje tylko zwierzchnictwo Jarosława Kaczyńskiego. Czemu miał dać wyraz podczas narady 8 listopada. Autonomia Morawieckiego miała też zachęcić do podobnych działań wicepremiera Glińskiego, który przyłączył się do opinii ministra finansów i rozwoju, wypowiadając się 8 listopada. Trzeci wicepremier, Jarosław Gowin, w słowach jest ostrożny, ale i on należy do „autonomistów”, a jego bliscy współpracownicy przodują w kolportowaniu plotek o przesądzonej wymianie premiera, i to na Kaczyńskiego – pisze publicysta.
Stanisław Janecki pisze także, że spekulacje dotyczące odwołania premier Beaty Szydło wynikają z potrzeby wzmocnienia ośrodka rządowego oraz błędnego postrzegania szefowej rządu jako osoby słabej.
Zwolennicy zastąpienia Beaty Szydło Jarosławem Kaczyńskim na pierwszym miejscu stawiają wzmocnienie rządowego ośrodka i jego tożsamość z centrum dyspozycji politycznej. Co ma być ważne nie tylko w poskramianiu federacyjności rządu, przesadnej samodzielności niektórych ministrów oraz słabszej aktywności innych, lecz przede wszystkim w relacjach z usamodzielnionym ośrodkiem prezydenckim. Mają też w ten sposób zniknąć problemy szefa rządu ze współpracą z trzema wicepremierami, a szczególnie z Mateuszem Morawieckim. Większość tych problemów nie jest jednak skutkiem tego, że premierem jest Szydło, lecz są one efektem odwoływania się ministrów do Kaczyńskiego jako ostatecznej instancji, a szczególnie dotyczy to trzech wicepremierów. Tym bardziej że każdy z nich nosi w plecaku premierowską buławę. Mocno przesadzone i niesprawiedliwe są jednak opinie, że premier Szydło jest osobą miękką czy w niektórych kwestiach niedecyzyjną. Wedle moich informacji jest bez porównania twardsza i bardziej samodzielna od tych, którzy takie opinie wygłaszają, jak i od tych, którzy chętnie by obecną premier zastąpili.
O tym, skąd się biorą spekulacje dotyczące zmian w rządzie oraz o pozycji premier Beaty Szydło pisze Stanisław Janecki w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 20 listopada, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.