Liga, puchary, reprezentacja... A jednak nasz czołowy napastnik Robert Lewandowski nie zapomina o rodzinie w kraju. W sobotę odwiedził swoją mamę Iwonę, która obchodziła spóźnione imieniny.
Ferrari zaparkowane na ulicy Szkolnej w podwarszawskim Lesznie to nie zwyczajny widok. Na osiedlu szwedzkich domków jednorodzinnych mieszkają nauczyciele pobliskiej szkoły. Iwona Lewandowska też jest nauczycielką. Ale jej syn Robert Lewandowski - międzynarodową gwiazdą piłki nożnej.
O tym, że Robert przyjechał do mamy można zorientować się po grupce kilkuletnich chłopców, wystających pod bramą posesji. To miejscowi gracze i najwięksi fani Roberta, marzący o takiej karierze, jak ich krajan, który przygodę z futbolem zaczynał w Lesznie.
Robert nie zapomniał o tym, że sam biegał po miejscowych boiskach. Chętnie fotografuje się z młodzieżą i podpisuje się na piłkach, koszulkach, albo po prostu w zeszycie, czy na kartce papieru. Dlatego wśród miejscowych cieszy sie sympatią, a całe Leszno jest dumne ze swojej gwiazdy.
Tak gra Robert Lewandowski: