Prokuratura ustaliła kto wykonał zdjęcia, które w sieci opublikował Zbigniew Stonoga. Okazuje się, że zrobili to aplikanci obrońcy Marka Falenty. Kancelaria Marka Małeckiego potwierdza te informacje, ale jednocześnie zastrzega, że nie ma nic wspólnego z umieszczeniem akt afery taśmowej w sieci.
Na zdjęciach umieszczonych przez Zbigniewa Stonogę na jego Facebooku znajduje się sporo elementów, które zdradzają autora zdjęć. Jednym z nich jest czerwona plakietka z numerem adwokata, któremu udostępniono akta.
O identyfikacji w ten sposób autora zdjęć donosi RMF FM. Natomiast Radio ZET powołuje się na inne zdjęcie z tych umieszczonych na profilu Stonogi - ma się na nim znajdować fragment pisma z pieczątką Kancelarii Marka Małeckiego oraz nazwisko mec. Grzegorza Radwańskiego - obrońcy Marka Falenty, podejrzanego o zlecenie i kierowanie procederem nielegalnego nagrywania polityków i biznesmenów.
Zauważyliśmy ten dokument, będziemy to badać
potwierdził Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie na antenie TVN 24.
Natomiast sama kancelaria potwierdziła dziennikarzom radia ZET, że rzeczywiście zdjęcia zostały wykonane przez aplikantów Radwańskiego.
nikt z pracowników bądź współpracowników kancelarii nie przyczynił się w najmniejszym stopniu do udostępnienia akt jakiejkolwiek sprawy nieuprawnionym osobom
zapowiedział jeden z pracowników kancelarii w rozmowie z TVN24.
Jak wynika ze słów Andrzeja Seremeta, który z całej afery z ujawnieniem akt tłumaczył się w Sejmie, do dokumentów dostęp miało 15 osób - w tym adwokaci, pełnomocnicy i sami poszkodowani.