Kiedyś było ich przynajmniej trzech, dziś przy boku Jarosława Kaczyńskiego został już tylko jeden ochroniarz, który pełni jednocześnie rolę kierowcy – czy to tylko chwilowe osłabienie ochrony prezesa PiS? Wiele wskazuje na to, że partia musi oszczędzać, a ochrona najważniejszego człowieka w PiS sporo kosztowała.
Bez armii bodyguardów, tylko z kierowcą – czy prezes PiS zaczął oszczędzać na kosztownej ochronie?
Początek czerwca, centrum Warszawy. W samochodzie, który wiezie Jarosława Kaczyńskiego na jedno z partyjnych spotkań, próżno wypatrywać ochroniarzy. Samotny peugeot bez dodatkowej obstawy spokojnie sunie ulicami stolicy. W środku, na przednim siedzeniu, siedzi zamyślony prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Za całe towarzystwo starcza mu tylko jeden ochroniarz – kierowca. Czy to oznacza, że Kaczyński całkowicie zrezygnował z opłacanych za partyjne fundusze ochroniarzy?
Niezupełnie, ale trochę ograniczył ochronę
twierdzi jeden z prominentnych polityków PiS.
Musimy nieco zacisnąć pasa
dodaje.
Chcesz zobaczyć zdjęcia Kaczyńskiego pozbawionego ochrony i przeczytać więcej o oszczędnościach w PiS? Wszystko to znajdziesz w nowym wydaniu Tygodnika "ABC"!
3 osoby wzięły udział w dyskusji
Sztubackie wygłupy prezesa mogą się źle skończyć, brat miał jechać pociągiem jak mu sugerowano to się uparł na samolot, głupota jest śmiertelna, dlatego powinna być karana, bo to jest przestępstwo. Tfu,tfu, tfu przez lewe ramię.
Nareszcie tyle kasy na frustrata
Bzdury wypisujecie - tylko na tyle was stać??? Trzech ochroniarzy to ARMIA??? Śmieciówki sąśta i tyle....