Wstydzimy się wódki, w towarzystwie udajemy, że lubimy wino. Taką diagnozę stawia na łamach magazynu "Plus Minus" Roman Myśliwiec, hodowca winorośli. "Czysta" tylko w domowych pieleszach? No cóż, świat się zmienia...
Z ostatnich badań OECD wynika, że statystyczny Polak wypija rocznie 10,3 litra czystego alkoholu. To dość dużo, ale wcale nie jesteśmy rekordzistami - opinia o "Polaku-pijaku" to zwykła bajka. Najczęściej raczymy się piwem, na drugim miejscu są trunki spirytusowe, w tym oczywiście klasyczna wódka. Trzecie miejsce zajmuje wino, po które sięgamy coraz częściej. Czy jednak na pewno dlatego, że nam smakuje?
Niekoniecznie. Roman Myśliwiec, znany polski hodowca winorośli, przekonuje, że chodzi o snobizm i modę. "Zmieniają się zwyczaje, ludzie się przyzwyczają że wino jest w restauracjach, pojawia się snobizm na nie. Wielu Polaków nawet po cichu nie przyzna się, że nie lubi wina, bo wiedzą już, że na spotkaniach towarzyskich wypada je pić. Pić wódkę to wstyd, a wino wręcz wypada" - mówi Myśliwiec w rozmowie z Robertem Mazurkiem opublikowanej w magazynie "Plus Minus".
No cóż, miejmy nadzieję, że coś z polskiej tradycji da się jednak ocalić i nawet na przyjęciach będzie można skosztować "czystej" pod śledzika czy nóżki. Oczywiście z umiarem.