Sprawa lewego pozwolenia na broń Cezarego Grabarczyka zatacza coraz większe kręgi. Minister sprawiedliwości prawdopodobnie je straci, bo okazuje się, że wcale nie zdawał testów. Julia Pitera przyznaje, że sprawa może wiązać się ze "zbieranie haków" na Grabarczyka. To wewnątrzpartyjne wojenki przed wyborami?
Cezary Grabarczyk najprawdopodobniej straci pozwolenie na broń. Dlaczego? Ponieważ okazuje się, że w ogóle nie powinien go mieć! W prokuraturze przez kilka godzin tłumaczył się z tego, w jaki sposób dostał pozwolenie na broń, jeżeli nie zdawał testu praktycznego z posługiwania się nią.
Ktoś zbiera haki na ministra sprawiedliwości
oświadczyła europosłanka PO, Julia Pitera w TVN24. czy rzeczywiście jest to element partyjnych porachunków przed nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi? Mirosław Drzewiecki zdecydowanie temu zaprzecza. Trudno jednak odnieść wrażenie, że robi to z przekonaniem.
Nie chciałbym, żeby się nam „wydawało”, tylko żebyśmy mieli twarde fakty i dowody. Już dzisiaj wiemy, że pan min. Grabarczyk składał zeznania w prokuraturze, trwało to kilka godzin. Wszystko zostało już w tej sprawie powiedziane i teraz czekamy na ruch prokuratury. Wstrzymajmy się chociaż do tego czasu, żebyśmy mieli z tamtej strony decyzję i żebyśmy wiedzieli, na czym stoimy -
skomentował w TVP Info, zaprzeczając jednocześnie jakoby w PO trwa walka przed wyborami parlamentarnymi.
Dzisiaj jest taki cel podstawowy do zrealizowania: żeby Bronisław Komorowski został powtórnie wybrany na prezydenta RP i żeby to stało się w I turze. To by nam oszczędziło czekania kolejne dwa tygodnie, ale przede wszystkim byśmy wydali sto kilkadziesiąt milionów złotych mniej
przekonywał Drzewiecki.