Szwedzka trenerka kłusaków zaszokowała swój kraj informując w mediach społecznościowych o zjedzeniu własnego konia. Dołączyła zdjęcia z ćwiartowania, grillowania i konsumpcji zwierzęcia.
Helena Stahl wyjaśniła, że tak kochała swojego konia, że chciała być z nim do końca. "Przyjaciół się nie opuszcza" - powiedziała. Podkreśliła również, że jej akcja była protestem przeciw wyrzucaniu żywności
Koń Iffy Mant, uznawany za bardzo duży talent, po odniesieniu poważnej kontuzji musiał zostać uśmiercony. Po tym jak zrobił to weterynarz, Szwedka zawiozła konia do rzeźni i zleciła poćwiartowanie. "Zostało mi 154 kilogramów pierwszej klasy mięsa. Obdarowałam nim całą rodzinę i zapełniłam swoja zamrażarkę" - podkreśliła Stahl.
Udokumentowała cały proces, przedstawiając na kilku mediach społecznościowych zdjęcia w kolejności od żywego konia podczas zawodów, do krojenia mięsa, grillowania i kotletów już na talerzu. Historia opisana przez dziennik "Expressen" wywołała szok w Szwecji, a trenerka został oskarżona o ...kanibalizm.
Szwedzi ze względu na miłość do koni nie przepadają za koniną i mięso to sprzedawane jest w śladowych ilościowych zwykle w sklepach prowadzonych przez imigrantów.
Wyścigi kłusaków to jeden ze szwedzkich sportów narodowych, trzeci po hokeju na lodzie i piłce nożnej. Wyścigi rozgrywane są codziennie przez cały rok na 33 torach, z łączną liczbą gonitw w liczbie 8900, w których uczestniczy na wszystkich szczeblach 20 tysięcy koni. Obroty tej branży w formie zakładów wynoszą ponad miliard euro rocznie.
wGospodarce.pl/ as/