"To niemożliwe, aby zweryfikować tożsamość ludzi, którzy napływali do Europy falami. Totalna opozycja mówi, że mogliśmy sobie wybrać kobiety i dzieci spośród uchodźców. To nieprawda, o tym decydowali Grecy i Włosi"
Trzeba pamiętać, że kobiety i dzieci stanowią mniejszość. Większość ludzi, którzy napłynęli z Afryki i Azji to młodzi mężczyźni
- powiedział minister Mariusz Błaszczak w Brukseli po czwartkowym posiedzeniu Rady ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (JHA).
Szef MSWiA podkreślił, że kraje członkowskie nie maja wpływu na to, kto do nich przyjedzie. W związku z tym rząd konsekwentnie podtrzymuje swoje stanowisko i nie zgadza się na przyjmowanie do Polski migrantów.
Nie zaakceptujemy mechanizmu automatycznej relokacji. Ten mechanizm powoduje przyciąganie kolejnych fal emigracji do Europy oraz daje możliwość działania grupom przestępczym, które na handlu ludźmi zarabiają ogromne pieniądze
- zaznaczył minister.
Jeszcze przed spotkaniem szef MSWiA zapewniał, że polskie stanowisko jest racjonalne i głęboko uzasadnione oraz odpowiada oczekiwaniom społecznym. Przywołał przy tym ostatnie badania CBOS, z których wynika, że 74 proc. Polaków jest przeciwnych przyjmowaniu uchodźców do naszego kraju.
Rząd jest konsekwentny, bezpieczeństwo jest dla nas priorytetem i zrobimy wszystko, by Polska była krajem bezpiecznym. Polityka bezpieczeństwa należy do poszczególnych państw, a nie do polityki wspólnotowej
– zaznaczył minister.
Zwrócił też uwagę na zagrożenie terrorystyczne w Europie.
Stan wyjątkowy we Francji jest faktem. Przeszedłem się dziś ulicami Brukseli i widziałem żołnierzy z bronią. Nie chcę oglądać takich obrazów w Polsce
– zaznaczył minister Mariusz Błaszczak.
Minister powiedział, że Unia Europejska powinna odejść od mechanizmu relokacji uchodźców.
Przed czwartkowym spotkaniem minister Mariusz Błaszczak poinformował, że na posiedzeniu Rady JHA będzie przekonywał, aby Unia Europejska przyjęła model, który sprawdził się w Australii. Kraj ten odsyła nielegalnych imigrantów.
Szef MSWiA po raz kolejny podkreślił, że naszym moralnym obowiązkiem jest pomoc potrzebującym.
My udzielamy pomocy dobrze zaadresowanej - pomagamy na miejscu
– zaznaczył. W 2016 r. na działania humanitarne służące pomocy ofiarom konfliktów w Syrii i Iraku polski rząd przekazał kwotę około 119 mln zł.
Minister Mariusz Błaszczak odniósł się do zarzutów o brak solidarności wobec pozostałych państw Unii Europejskiej.
Polski rząd jest solidarny wobec naszych partnerów. Z całą pewnością należy uszczelnić granice zewnętrzne Unii Europejskiej. To jest rozsądne działanie. Jesteśmy tam, gdzie jest taka potrzeba
– powiedział.
Nasz kraj przede wszystkim koncentruje swoją uwagę na granicy zewnętrznej UE, która jest jednocześnie granicą Polską. Jednak zawsze, kiedy nasi partnerzy oczekują wsparcia, udzielamy go. Na przykład kiedy Węgrzy zwrócili się o pomoc, to 30 polskich strażników granicznych patrolowało granicę węgiersko-serbską. Podobnie było, gdy o pomoc zwróciła się Bułgaria. Teraz polscy strażnicy są na granicy macedońsko-greckiej. Misje polskiej Straży Granicznej były i są realizowane m.in. na granicach: macedońsko-greckiej, bułgarsko-tureckiej, węgiersko-serbskiej i słoweńsko-chorwackiej.
Minister spraw wewnętrznych i administracji ustosunkował się też do wezwania Komisji Europejskiej dla Polski i innych państw, by przyjęły uchodźców.
To próba wywarcia presji na Polskę, Węgry, na inne państwa, próba zmuszenia nas do tego, żebyśmy spłacali zobowiązania, których nie podejmowaliśmy
- podkreślił. Według ministra Mariusza Błaszczaka szkodzeniem Polsce jest mówienie o konsekwencjach braku wykonania złej decyzji, jaką podjął rząd koalicji PO-PSL zgadzając się, przy złamaniu solidarności Grupy Wyszehradzkiej, na przyjmowanie tysięcy muzułmańskich uchodźców.
mswia.gov.pl / mm