"Historia jest niezwykle ważna dla każdego narodu, to ona kształtuje tożsamość społeczeństwa" - mówi w wywiadzie Marcin Drewa. Samorządowiec, znawca historii, propagator wiedzy historycznej
Arkady Saulski: Ustawa o IPN wywołała spore kontrowersje, niektórzy nawet twierdzą - wojnę dyplomatyczną z Izraelem. Tymczasem widzimy coraz większe szerzenie kłamstw co do Polski w czasie II wojny światowej. Pan przez lata zajmował się wysiłkiem na rzecz upamiętniania zbrodni niemieckich na Polakach. Proszę więcej o tym opowiedzieć?**
Marcin Drewa: Historia jest niezwykle ważna dla każdego narodu, to ona kształtuje tożsamość społeczeństwa. Ja w swoich pracach badawczych przedstawiam martyrologię Polaków podczas II wojny światowej. To w lasach piaśnickich zostali zamordowani przedstawiciele różnych stanów, zawodów i narodowości. Niemcy rozstrzelali tam księży, nauczycieli, urzędników nie szczędząc kobiet i dzieci. Ustawa IPN wskazuje jednoznacznie jak ważna jest pamięć o polskich ofiarach II wojny światowej. Zaskakujące, a nawet oburzające jest stwierdzenie iż naród, który tyle wycierpiał, a ludzie często narażając swoje życie pomagali innym są stawiany w jednym rzędzie z ich oprawcami. Tutaj pewne sprawy są oczywiste i nie wymagają dyskusji.
Piaśnica to tylko jedna z wielu straszliwych zbrodni na Polakach - dlaczego na świecie umyka ten obszar - cierpienia milionów Polaków?
Do niedawna nawet niektórzy mieszkańcy Pomorza nie wiedzieli o zbrodniach dokonanych w Piaśnicy. Myślę, że należy tu wyjść od edukacji. Informowanie o tym co się działo podczas wojny to kluczowa kwestia. Wykorzystując różne źródła trzeba docierać do ludzi i pokazywać im prawdę. Niewiedza często jest przyczyną złej interpretacji faktów. Nie możemy do tego dopuścić. Każdego roku organizuję konkurs o historii Wejherowa, w Piaśnicy odbywają się biegi i rajdy ku pamięci wydarzeń z 1939 i 1940 roku, organizowane są również wycieczki do lasów gdzie miały miejsce zbrodnie na Polakach - to tylko niektóre sposoby na propagowanie historii, a co za tym idzie zwiększania świadomości społeczeństwa na temat cierpienia naszego narodu podczas wojny.
Jaka była skala niemieckich zbrodni na Pomorzu? Znamy dane dotyczące centralnej Polski, Warszawy - a wybrzeże? Mam wrażenie, że nieco zapominamy o cierpieniach tutejszej ludności.
Polska była krajem który dotkliwie i bardzo boleśnie odczuł represję hitlerowskiego agresora. Niemcy upatrzyli sobie Pomorze na miejsce aresztowań i straszliwych egzekucji. Od początku działań wojennych tj. września 1939 roku rozpoczęły się masowe wywózki do Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego Stutthof ( 65 000 ofiar), Lasu Piaśnickiego (10 000 ofiar) oraz Lasu Szpęgawskiego (5000 do 7000 ofiar). To tylko niektóre miejsca uświęcone krwią Polskich bohaterów. Kaci działali bezwzględnie i sprawnie korzystając z Sonderfahndungsbuch Polen (lista gończa).Przygotowana przez SS lista nazwisk Polaków przeznaczonych do likwidacji. Musimy wiedzieć o działających tutaj niemieckich paramilitarnych oddziałach samoobrony Selbstschutz. Rekrutami byli często mieszkający przed wojną sąsiedzi. Ludzie z tych bojówek często dobrze znali swoje ofiary. Często dochodziło do uregulowania porachunków i grabieży majątku pomordowanych Polaków. Do egzekucji wykorzystywano wyspecjalizowane oddziały specjalnej grupy operacyjnej niemieckiej policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa Einsatzkommando 16 oraz Członków specjalnego oddziału SS Wachsturmbann „Eimann”.
Ważnym punktem oporu wobec Niemców były działania Gryfa Pomorskiego - proszę opowiedzieć więcej o tej organizacji?
Niemcy we wrześniu 1939 roku szybko zajęli wąski pas terytorium polskiego. Już w nocy z 2 na 3 września odbyła się w Toruniu narada z udziałem generała Michała Karaszewicza – Tokarzewskiego. Powołano zespół konspiracyjny, do którego weszli: kpt. Koc, J.Dambek, H. Stabrowska. Oficer sieci dywersji pozafrontowej por. Józef Dambek zainicjował utworzenie Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Kaszubski”. 6 lipca 1941 roku organizacja zmieniła nazwę na „Gryf Pomorski”. Nowa nazwa świadczyła o rozszerzaniu się wpływów organizacji na całe Pomorze. Planowano zaistnienie na Pomorzu Szczecińskim, interesowano się Prusami Wschodnimi. Przywódcy, akcentowali silne związki „Gryfa” z wartościami katolickimi. W Deklaracji Ideowej TOW „Gryf Pomorski” czytamy:„Gryf Pomorski” jest organizacją wojskową… Uznaje w pełni Polski Rząd na Obczyźnie oraz Wodza Naczelnego… Głównym celem… jest wyzwolenie Ojczyzny i Kościoła Katolickiego z niemieckiego brunatnego faszyzmu i sowieckiej czerwonej zarazy… Odrodzona Polska będzie sięgać po linię Odry i Nysy Łużyckiej…” Rozwijano sabotaż, dywersję i wywiad, stosowano represje wobec szczególnie zbrodniczych jednostek niemieckich. Niszczono samoloty wojskowe, wysadzano pociągi. „Gryf Pomorski” zajmował się ludnością cywilną. Ostrzegał przed aresztowaniami i wywózkami na roboty, odbijał więźniów, wysyłał paczki do obozów, pomagał rodzinom pomordowanych, kładł nacisk na propagandę antyhitlerowską. Po wkroczeniu Armii Czerwonej na Pomorze zaczęły się masowe represje wobec członków organizacji. Wielu gryfowców z kierownictwa zostało aresztowanych, część została zamordowana, a setki innych wywieziono na Sybir, skąd już nigdy nie wróciła. Nie zachowano nawet pozorów procesów sądowych – niejednokrotnie żołnierza wyprowadzano z domu i mordowano w lesie lub katowni Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. W „Gryfie Pomorskim” było wielu wspaniałych bohaterów, którzy oddali życie za Ojczyznę, zasługują Oni wszyscy na najwyższe uznanie i naszą z serca płynącą głęboką wdzięczność.
Wracając do ustawy IPN - czy uważa Pan, iż powinniśmy więcej mówić o cierpieniach Polaków na świecie? Jak skutecznie prezentować naszą narrację za granicą?
To zadanie aparatu państwowego, ale też i ludzi, którzy w pełni świadomie mają odwagę mówić o swojej historii w oparciu o wiedzę historyczną. Należy umiejętnie korzystać z możliwości prezentowania swojej opinii w dzisiejszej przestrzeni publicznej, mam tu na myśli massmedia, portale społecznościowe, które mają ogromną moc. Doskonałym przykładem jest wyprodukowany niedawno przez IPN film animowany pt. „Niezwyciężeni”, który w atrakcyjnej wizualnie formie prezentuje najnowsza historię polski. Jeżeli my Polacy nie będziemy mówić o swojej historii i upominać się prawdy, nikt za nas tego nie zrobi. Swego rodzaju mottem powinny tu być słowa Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego: „Naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości staje się wkrótce narodem bez ziemi, narodem bezdomnym, bez przyszłości.”.
Czy samorządy mogą angażować się w takie działania na rzecz pamięci? Współpracować? Jak to wygląda obecnie?
Samorządy, na miarę swych możliwości, powinny działać na rzecz rozwoju świadomości historycznej. Naturalnym narzędziem są tu placówki edukacyjne, które im podlegają. Samorządy mogą ponadto prowadzić politykę historyczną za pośrednictwem nazewnictwa ulic, instytucji, budowy pomników czy dofinansowywania różnych inicjatyw. Pamiętać należy, że aby taka polityka była skuteczna koniecznym jest jednak synchronizacja jej z działaniami władz centralnych i realizowana we współpracy z powołanymi do tego instytucjami (np. IPN). Chodzi o to aby unikać takich sytuacji jakie mają miejsce w rządzonym przez Pawła Adamowicza Gdańsku, gdzie ma miejsce – w mojej ocenie szkodliwa – gloryfikacja pamięci Wolnego Miasta Gdańsk. Poprzez np. wybory samorządowe możemy wskazać na ludzi wrażliwych na takie wartości jak Bóg -Honor-Ojczyzna. To ogromna i realna siła w rękach obywateli.
Rozmawiał Arkady Saulski.
Marcin Drewa
Od urodzenia mieszkaniec Wejherowa. Absolwent Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Propagator wiedzy o Martyrologii Lasu Piaśnickiego. Autor Pracy Magisterskiej „ Piaśnica pamięć i ostrzeżenie. Przedstawienie wejherowskich organizacji i stowarzyszeń upamiętniających Martyrologię Piaśnicy” Był inicjatorem nadania nazw dla wejherowskich rond „Żołnierzy Wyklętych” (2016 r.) oraz Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski” (2017 r.)