Weterani Zgrupowania Armii Krajowej „Radosław” wykonali po 1945 r. ogromną pracę, dokumentując swe wojenne dzieje. W jednej z jednostek archiwalnych zdeponowanych w Archiwum Akt Nowych znajduje się dokument szczególny, który zasługuje na specjalną uwagę. Jest to oryginalny dziennik anonimowej sanitariuszki napisany w trakcie powstania warszawskiego, który ostatecznie trafił do akt Batalionu „Miotła” – pisze w najnowszym tygodniku „wSieci Historii” Przemysław Benken.
Publicysta „wSieci Historii” podkreśla, że dziennik – choć nie jest obszerny – wywiera na czytelniku ogromne wrażenie. Odbijają się w niej bowiem doskonale różnorodne emocje, jakich młoda dziewczyna doświadczyła w kolejnych dniach ciężkich walk – pisze publicysta „wSieci Historii”.
Decyzja o dołączeniu do powstania nie była dla anonimowej sanitariuszki łatwa, co Benken podkreśla, opisując jej sytuację rodzinną oraz cierpienie, jakiego świadkiem była dziewczyna:
(...) autorka zapisków poszła do powstania, pozostawiając w domu matkę – choć za jej zgodą – co powodowało smutek i rozterkę związaną z obawą o nieznane losy rodzicielki. Kolejne dni przynoszą rozczarowanie przebiegiem walki, a ogromna ilość ludzkiego cierpienia, które autorka obserwuje w kolejno bombardowanych i obracających się w zgliszcza szpitalach, wywiera na niej głębokie piętno. Dziewczyna widzi, jak umierają nie tylko jej pacjenci, ale też koleżanki, koledzy oraz lekarze, którzy giną od niemieckiego ostrzału i bombardowań.
(...) O niezwykle wrażliwej osobowości dziewczyny, która w tym dopiero okresie uwypukla się w pełni, świadczy to, że mimo tak potężnego nawału pracy i okropieństw rozgrywających się wokół pozwala sobie na kilka smutnych refleksji – tak publicysta „wSieci Historii” charakteryzuje nieznaną autorkę pamiętnika.
Autor publikacji przytacza dosłowne części pamiętnika, niektóre w swoich opisach bardzo drastyczne.
Szczególnie mocna jest również końcówka dokumentu.
„W nocy szczury objadły palec jednemu umarłemu. Już nie ma żadnej nadziei. Chyba żeby... Ech, nie warto o tym myśleć. Tyle, tyle ludzi ginie. Z głodu też umierają. Jeszcze muszę być dzielna dla chorych, im nie można pokazać, że się nie wierzy w to, że się nie wyjdzie z tego piekła.”
(...) Autorka zadaje sobie w tak ciężkim momencie trud wspomnienia o swym marzeniu – wolnej Polsce, która „może kiedyś będzie”. Agonia jednostki i agonia Warszawy, a w symboliczny sposób także świata II Rzeczypospolitej, zlewają się w ten sposób w jedno.
Więcej o poruszającym pamiętniku anonimowej sanitariuszki AK przeczytamy w najnowszym numerze „wSieci Historii”, w sprzedaży od 19 lipca, także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/sieci-historii.html. Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.