Trudno znaleźć obecnie tytuł tak kultowy jak „Dark Souls”. Gra-legenda ze względu na wysoki poziom trudności oferowała jednak coś więcej niż tylko wielkie wyzwanie.
Ci, którzy nie załapali się na pierwszą część podczas cyklu życia poprzedniej generacji konsol mogą nadrobić zaległości dzięki zremasterowanej edycji. Trzeba jednak uprzedzić, iż jest to naprawdę podróż dla przeszłości - co nie każdemu może się spodobać.
„Dark Souls” wydane zostało w 2011 roku i z czasem zebrało ogromną rzeszę oddanych fanów. Teraz, po siedmiu latach od premiery, tytuł śmiało należy uznać za kultowy. Powstały komiksy inspirowane serią, prace artystyczne a nawet restauracje, puby czy zespół heavy-metalowy. Sama mechanika gier z serii zaś zainspirowała całą innych tytułów określanych jako souls-like.
Każdy kto nie miał do czynienia z „Dark Souls” w 2011 roku może to nadrobić teraz przy premierze edycji zremasterowanej. Sam w owym czasie nie grałem w ten tytuł, moja przygoda z serią zaczęła się od trzeciej części i tak też napisana będzie ta recenzja - jako opinia człowieka, dla którego remaster jest nowym doświadczeniem, aniżeli powrotem do przeszłości.
„Dark Souls” oferuje bardzo niejasną fabułę. Nasz bohater przebywa w azylu dla „pustych”, czyli odpowiedniku nieumarłych świata „Dark Souls”. Uwolniony rozpoczyna mozolną drogę do wyjaśnienia przynajmniej części tajemnic morderczego świata. Tylko tyle i aż tyle. Nie chcę by ta recenzja zaczęła się od krytyki, ale wbrew rozpowszechnionej opinii niejasną (realnie nieistniejącą) fabułę w serii uznaję raczej za wadę niż zaletę. Często ma się wrażenie, że wszystkie objaśnienia zostały wymyślone po fakcie, tzn. po stworzeniu samej rozgrywki. To nic złego, oczywiście, pod warunkiem, że nie udajemy, że fabuła jest jakąś istotną częścią gry. Tutaj, niestety, twórcy zdają się wskazywać na to, że jest ona istotna. To błąd, bowiem prowadzenie historii świata przez niedopowiedzenia, elementy otoczenia, krótkie dialogi i opisy przedmiotów świadczy raczej o nieumiejętności prowadzenia klarownej narracji. Jako przykład tego jak robić to dobrze zawsze podaję pierwsze „Diablo”. I tam otrzymywaliśmy wstępne wyjaśnienie sytuacji, bardzo ogólne a z czasem - zapuszczając się głębiej w lochy odkrywamy historię nie tylko wioski i katakumb ale i całego świata, jego dziejów tak prawdziwych jak i magicznych. W efekcie kończąc grę mamy wszystkie odpowiedzi, zaś białe plamy można wypełnić prostą dedukcją. W „Dark Souls” tego nie doświadczymy.
Przejdźmy jednak do rozgrywki, esencji „Dark Souls”. Ci, którzy zaczęli przygodę z serią od trójki mogą być zaskoczeni, że walka jest tu o wiele wolniejsza, mniej chaotyczna. To zaleta. Gracz przyzwyczajony do wściekłych starć tutaj ma więcej czasu do zastanowienia, wyprowadzenia ataków i odskoków lub bloków. To właśnie znakomita walka jest najmocniejszym punktem „Dark Souls Remastered”. Walka i przeciwnicy, w moim przekonaniu ciekawsi niż zmutowane abominacje z trójki. Tam bowiem mieliśmy do czynienia z przeciwnikami wymyślanymi chyba na siłę, by spełnić jakąś kwotę obrzydliwości wcześniej przyjętą przez twórców. Tymczasem w „Dark Souls Remastered” przeciwnicy prezentują bardziej standardowy repertuar fantasy. Co nie znaczy, że nie są to wrogowie straszni czy pomysłowo zaprojektowani. Jeśli dodamy do tego znakomity klimat lokacji i otwarty świat (z naturalnymi ograniczeniami w postaci siły potworów) otrzymujemy obraz jednej z najciekawszych gier pod względem rozgrywki na rynku.
Równie dobrze jest jeśli chodzi o oprawę dźwiękową. Muzyka jest odpowiednio klimatyczna, choć mamy jej niewiele. Zwykle eksploracja odbywa się w ciszy, gdy możemy nasłuchiwać efektów otoczenia. Dźwięk jest niezwykle istotny, bowiem są sekcje w których pomaga on zidentyfikować zagrożenia. Gorzej jest z grafiką. Już w 2011 roku tytuł nie prezentował się imponująco i remaster, poza naprawą jakości tekstur, i ciekawych rozwiązań w zakresie pokazywanych obiektów. Niestety twórcy nie poszli dalej i gra wciąż wygląda co najmniej przeciętnie. Jednak to nie imponująca grafika ma być esencją pierwszego „Dark Souls” toteż brak postępu można wybaczyć.
Podsumowując „Dark Souls Remastered” jest pasjonującą podróżą do przeszłości, pozwalającą odkryć nieco poprawioną wersję hitu sprzed lat. Gra ma swoje wady ale jest nieodmiennie wciągająca. Jeśli dodamy do tego fakt, iż otrzymujemy grę ze wszystkimi dodatkami tym bardziej warto sięgnąć po tę kultową grę. I przejść przez prawdziwy szlak bojowy.
Dark Souls: Remastered
producent: FromSoftware
wydawca: Bandai Namco
wydawca PL: Cenega
Wymagania sprzętowe:
Minimalne:
Intel Core i5-2500K 3.3 GHz / AMD Ryzen 3 1300X 3.5 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 2 GB GeForce GTX 760 / Radeon HD 7870 lub lepsza, 8 GB HDD, Windows 7/8.1/10 64-bit
Zalecane:
Intel Core i7-4790K 4.0 GHz / AMD Ryzen 5 1500X 3.5 GHz, 8 GB RAM, karta grafiki 4 GB GeForce GTX 970 / Radeon R9 290X lub lepsza, 8 GB HDD, Windows 7/8.1/10 64-bit