Najmłodsza ofiara miała 13 lat. Dziś rocznica poznańskiego czerwca

Manifestacja na ul. Armii Czerwonej (obecnie św. Marcina)
Manifestacja na ul. Armii Czerwonej (obecnie św. Marcina)

3 osoby wzięły udział w dyskusji

Romek Strzałkowski był przypadkową ofiarą Poznańskiego Czerwca. Mieszkam w Poznaniu właśnie na ulicy Romka Strzałkowskiego i znam relację z ust mojego teścia, uczestnika tamtych wydarzeń, który również tu mieszkał, ale wtedy była to ulica Mylna. Chłopiec zabłąkał się w okolice garaży milicyjnych na Kochanowskiego i jakiś ubek go zastrzelił...

To nie były wtedy Zakłady Cegielskiego (co w artykule jest podane) - nosiły nazwę ZISPO (Zakłady im. Stalina Poznań). Tą nazwę należy też pamiętać, bo to właśnie robotnicy ZISPO rozpoczęli budzenie się obywatelskiej świadomości. Byłam wtedy 14 - letnią "absolwentką" poznańskiej Szkoły Podstawowej nr 33. W domu znałyśmy (z siostrą) prawdziwą historię Polski - nb uczyłam sie jej nie tylko ze szkolnych podręczników ale też z domowej biblioteki i "nasłuchu" RWE. Ale czołgi na ulicach miasta, kolejki pod sklepem - po chleb, Tata (miał wysokie stanowisko - nie polityczne!) siedzący całymi nocami na dyżurze w pracy (żeby, jak mówił, "nie doszło do jeszcze wiekszej tragedii") - to był szok! I to na trwale weszło w moją świadomość. A póżniej Październik i w Liceum im. Zamojskiej - nowe harcerstwo (ZHP a nie ogłupiające OH), w tamtych latach kształtujące nasze umysły zgodnie z dewizą ONC (kto nie wie co to znaczy - Ojczyzna, Nauka, Cnota). I rosły nam skrzydła... ("gdy wieje Wiatr Historii - ludziom, jak wielkim ptakom - rosną skrzydła. Trzęsą sie portki - petakom" ). To nasz Tata często cytował ... I tego znowu nam trzeba. Tych SKRZYDEŁ...

po 25 latach nadal duża grupa społeczeństwa żąda chleba i pracy

Polecamy

Najczęściej czytane

Najczęściej komentowane

Zobacz także

ABCtygodnik.pl © 2015 Wszystkie prawa zastrzeżone.