Czterdzieści lat temu Szwedzi zdecydowali szeroko otworzyć się na imigrantów.
Dziś Szwecja jest druga na liście krajów z największą liczbą gwałtów, a liczba brutalnych przestępstw zwiększyła się o 300 procent. Warto pamiętać o tych danych, gdy trwa dyskusja o przyjmowaniu, także w Polsce, imigrantów z Północnej Afryki.
Specjalną analizę na temat wielkiej liczby gwałtów i innych brutalnych przestępstw w Szwecji przygotował nowojorski think-tank Gatestone Institute. Autorzy łączą ten fakt z podjętą 40 lat temu decyzją, by ze skandynawskiego kraju uczynić oazę "multi-kulti".
W ciągu ostatnich 40 lat do Szwecji napłynęły miliony przybyszów z Afryki, Azji i Europy (głównie Bałkanów). Imigranci pochodzili z krajów, gdzie islam - gdzie rola i postrzeganie kobiet różni się od standardów Zachodu - jest religią dominującą.
"Czterdzieści lat po tym, jak szwedzki parlament jednogłośnie zdecydował, by zmienić dotychczas jednorodne państwo w kraj wielokulturowy, liczba brutalnych przestępstw wzrosła o 300 procent a liczba gwałtów o 1 472 procent. Szwecja jest dziś numerem drugim na liście <
Zdaniem autorów analizy liczby nie mogą kłamać: w 1975 roku policji zgłoszono 421 gwałtów, w 2014 zgwałconych zostało 6 620 kobiet.
Szwedzkie instytucje starają się za wszelką cenę nie łączyć tego wzrostu z napływem imigrantów, głównie muzułmańskich. Milczą także główne media. Nawet, jeśli sprawcami głośnego gwałtu są Somalijczycy bez szwedzkiego paszportu, w największych gazetach opisuje się ich jako "Szwedów". Jednocześnie coraz więcej środowisk stanowczo sprzeciwia się dalszemu przyjmowaniu imigrantów.
ŁW/AC