Dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu. Taki wyrok otrzymał Czesław Kiszczak, jeden z autorów wprowadzenia stanu wojennego, zwany katem „Solidarności”.Śmieszna kara w zawieszeniu oznacza, że sprawiedliwości nie stało się zadość.
Dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu. Taki wyrok otrzymał Czesław Kiszczak, jeden z autorów wprowadzenia stanu wojennego, zwany katem „Solidarności”. Przez wiele lat choroby i zwolnienia, a także częste wizyty w szpitalach skutecznie przedłużały proces. Dziś po uprawomocnieniu wyroku, Czesław Kiszczak „odbywa” swoją karę na łonie natury, w swojej daczy na Warmii.
Aż ciężko uwierzyć, że generał, były szef bezpieki ledwie miesiąc temu usłyszał wyrok w związku z wprowadzeniem stanu wojennego w 1981 r. Śmieszna kara w zawieszeniu oznacza, że sprawiedliwości nie stało się zadość. Tygodnik „ABC” przypomina, jak wyglądał jego proces. Kiszczak wielokrotnie nie mógł stawić się w sądzie ze względu na zły stan zdrowia. Reporterzy tygodnika „ABC” sprawdzili zatem, jak dziś wygląda „kuracja” komunistycznego generała.
Humanitarny wyrok „w zawieszeniu” budzi bowiem poważne kontrowersje. Dla wielu działaczy „Solidarności” i ich rodzin wyrok, jaki usłyszał Kiszczak, jest niewspółmiernie niski w stosunku do krzywd, jakich doznali z powodu wprowadzenia stanu wojennego. Trzeba pamiętać, że w trakcie wojskowego puczu zginęli ludzie. Zginęli, bo walczyli o wolność i nie chcieli zgodzić się na nielegalne działania władz. Dziś ówczesne władza odpoczywa na warmińskiej wsi.
W nowym wydaniu tygodnika „ABC” – jak co tydzień, w każdą środę zestaw emocjonujących, ciekawych i zaskakujących tekstów do przeczytania. Zapraszamy do lektury i na stronę tygodnika www.abctygodnik.pl oraz na profil ABC na Facebooku - www.facebook.com/ABCtygodnik.