Dziękował, gratulował i podkreślał własne zasługi. Grzegorz Schetyna grzeje się w blasku chwały po tym, jak gang Nocnych Wilków nie zdołał wjechać do Polski. Niewpuszczenie rosyjskich motocyklistów, zdaniem szefa polskiego MSZ, dowodzi, że "państwo polskie istnieje praktycznie".
Grzegorz Schetyna sparafrazował tym samym słynne już słowa swojego partyjnego kolegi, Bartłomieja Sienkiewicza, byłego szefa MSW, które ujawniła afera podsłuchowa. Zdaniem Schetyny Polska ma powody do dumy po niewpuszczeniu Nocnych Wilków.
W wielu notach z ambasadą rosyjską mówiliśmy o braku specyfikacji, braku szczegółów, jeśli chodzi o trasę, noclegi. Ta korespondencja była bardzo ożywiona, to strona rosyjska dobrze wiedziała
tłumaczył szef MSZ w radiowej Jedynce.
Prawo musi znaczyć prawo, jeśli jest decyzja, to należy ją wyegzekwować
dodał, dziękując m.in. policji, MSW i celnikom, którzy nie wpuścili rosyjskich motocyklistów.
Bardzo wiele osób, obywateli rosyjskich, także motocyklistów, którzy chcieli uczcić rocznicę zakończenia II wojny światowej w Berlinie przejechało przez terytorium RP, nie robiliśmy z tym żadnych problemów, bo ich intencje były otwarte i jasne
zaznaczył Schetyna i dodał, że "demonstracja i prowokacja polityczna", z jaką mieliśmy do czynienia z udziałem Nocnych Wilków "nie służy dobrym relacjom polsko-rosyjskim".