Nikt nie rozwodzi się z takim rozmachem, jak Jacek Kurski. Polityk zamieścił w internecie oświadczenie własnej żony o tym, że rozstają się w zgodzie. Po co? Ponieważ Kurski już myśli o kampanii wyborczej i wie, że musi ogrzać swój wizerunek, który nadszarpnęło pasmo niepowodzeń - od przegranych eurowyborów, po głośny rozwód, który odbywał się nie tylko w sądzi, ale także na łamach gazet.
Jacek Kurski rozwodzi się z żoną Moniką. Cały czas ma jednak skrupuły, że ta decyzja będzie go kosztować wiele nie tylko w życiu prywatnym, ale także politycznym. Dlatego "asekuruje się" jak może. Do sieci wrzucił nawet oświadczenie żony, że rozwodzą się w zgodzie i bez roszczeń. DO jakiego jeszcze ekshibicjonizmu posunie się Kurski?
Oświadczam, że razem ustaliliśmy sposób zakończenia naszego małżeństwa. Nie kwestionujemy właściwości Sądu Belgijskiego. Zawarliśmy porozumienie rodzicielskie odnośnie małoletniego syna Olgierda, którym opiekujemy się wspólnie. Zawarliśmy również porozumienie materialne, które wyczerpuje wszystkie nasze roszczenia zarówno alimentacyjne jak i z tytułu podziału majątku. Rozstajemy się w zgodzie. Życzę powodzenia Jackowi w jego dalszej karierze politycznej
tak brzmi oświadczenie Moniki Kurskiej, które jej mąż zamieścił na Twitterze. Kurski chyba lubi, gdy piszą o nim tabloidy, bo swoimi perypetiami małżeńskimi już nie raz i nie dwa dostarczał im pożywki. Co próżność robi z człowiekiem...