W nowym wydaniu tygodnika „ABC” dziennikarze podsumowują działania IPN wobec tajnych dokumentów odnalezionych w szafach generałów PRL - Kiszczaka i Jaruzelskiego. Czy informacje pochodzące z teczek SB mogą zniszczyć kariery i legendy polskiej polityki? Więcej w nowym wydaniu dostępnym już w sprzedaży.
Czy szafy i skrzętnie ukrywane w nich dokumenty, które Instytut Pamięci Narodowej odnalazł w domach generałów Czesława Kiszczaka i Wojciecha Jaruzelskiego, staną się podstawą nowego spojrzenia na historię ostatnich dziesięcioleci w Polsce? Wiele na to wskazuje. Po ujawnieniu dokumentów dotyczących TW Bolka dziś wszyscy pytają, co ukrywają teczki z domu gen. Jaruzelskiego?
Być może jest to początek wielkiej sieci, która będzie zarzucona na całą Polskę, na różnych generałów, byłych ministrów, pułkowników, podpułkowników... nie wiem, jak nisko to zejdzie. Bo osób, które mogą być podejrzane, że wyniosły jakieś dokumenty mniej lub bardziej legalnie, są po prostu setki, jeśli nie tysiące
– tak przeszukanie w domu gen. Jaruzelskiego skomentował historyk prof. Andrzej Paczkowski z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk.
Prezes IPN Łukasz Kamiński powiedział, że nie może poinformować opinii publicznej o tym, co znajduje się w pakietach dokumentów znalezionych w domu gen. Jaruzelskiego. Jak wyjaśnił, w momencie, gdy zajmują się nimi prokuratorzy IPN, on takich informacji nie posiada. Prezes IPN przyznał, że po zabezpieczeniu dokumentów znalezionych w domu Kiszczaka rozmawiał z marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim i szefem BBN Pawłem Solochem. – Takie informacje, jakie mogłem im przekazać, zostały im przekazane – czytamy na łamach tygodnika „ABC”.
Prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej kontynuowali w zeszłym tygodniu przeszukania w domach osób, które mogą przetrzymywać dokumenty związane z funkcjonowaniem służb specjalnych z czasów PRL. Radio Gdańsk ujawniło, że śledczy IPN zapukali w czwartek o 7 rano do domu prof. Lecha Kobylińskiego w Gdańsku. Wszystko odbyło się na zlecenie komisji ścigania zbrodni przeciwko narodowi polskiemu. Zdarzenie potwierdziła rzecznik IPN. Profesor Lech Kobyliński był członkiem rady konsultacyjnej przy przewodniczącym Rady Państwa PRL Wojciechu Jaruzelskim w latach 1986–1989. Jak powiedział RMF.FM Lech Kobyliński, w jego mieszkaniu nie znaleziono żadnych dokumentów, nic nie było też zabezpieczane ani zabierane.
Tymczasem zwolnienie od odpowiedzialności karnej dla osób, które do 1 lipca 2016 r. przekażą policji lub IPN nielegalnie posiadane przez siebie teczki SB – przewiduje projekt ustawy autorstwa Kukiz’15, złożony w ubiegłym tygodniu do marszałka Sejmu. Rzecznik klubu Kukiz’15 Jakub Kulesza przypomniał na konferencji prasowej w Sejmie, że przepisy karne ustawy o IPN przewidują karę od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia dla tego, kto „będąc w posiadaniu dokumentów podlegających przekazaniu Instytutowi, uchyla się od ich przekazania, utrudnia przekazanie lub je udaremnia”. Według posłów Kukiz’15 zwolnienie od odpowiedzialności karnej dla osób ukrywających dokumenty SB zachęci takie osoby do przekazania dokumentów do IPN. Poseł Kukiz’15 Tomasz Rzymkowski zauważył, że mimo upływu 27 lat od czasu transformacji ustrojowej Instytut Pamięci Narodowej w dalszym ciągu nie dysponuje wszystkimi dokumentami zgromadzonymi przez aparat bezpieczeństwa służb PRL. Jak ocenił, sprawa związana z przekazaniem IPN przez wdowę po gen. Kiszczaku dokumentów, dowodzi, że funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa PRL nadal mogą dysponować dokumentami na temat współpracy polskich obywateli z SB.
Więcej o poszukiwaniu ukrytych lub przetrzymywanych akt SB dotyczących najnowszej historii Polski – w nowym wydaniu tygodnika „ABC”, dostępnym w sprzedaży od 7 marca. „ABC – tygodnik aktualny, bezkompromisowy i ciekawy” jak co tydzień dostarcza czytelnikom zestaw emocjonujących i zaskakujących artykułów do przeczytania. Zapraszamy do lektury i na stronę tygodnika www.abctygodnik.pl oraz na profil ABC na Facebooku - www.facebook.com/ABCtygodnik