Z danych, statystyk i ludzkich historii wyłania się ponury obraz polskiej rzeczywistości. Warunki życia w kraju aspirującym do miana europejskiej potęgi porażają!
Polska wbrew zapewnieniom rządzących nie jest zieloną wyspą. 2,2 mln Polaków żyjących na emigracji, 11,5 proc. bezrobocia i niskie przeciętne wynagrodzenie – ok. 2 840 zł netto – brutalnie kontrastują z politycznym zaklinaniem rzeczywistości. Okazuje się jednak, że niskie płace i rosnące widmo utraty pracy to niejedyny problem, z jakim musi się zmierzyć przeciętny Kowalski. Polska lista hańby jest długa.
Wielomiesięczny czas oczekiwania na operacje. Brak miejsc w państwowych przedszkolach. Głodowa waloryzacja rent i emerytur. Brak pomocy dla małych i średnich przedsiębiorców, aby jak równy z równym mogli konkurować z zachodnimi gigantami. Ogromne raty kredytów płacone z trudem przez 700 tys. polskich frankowiczów. Ten obraz sytuacji nie skłonił jednak rządu do zajmowania się teraźniejszymi potrzebami społeczeństwa. Łatwiej jest przecież snuć plany na przyszłość.
Do 2023 r. Polska zostanie jednym z 20 najbogatszych krajów świata
obiecywała pod koniec lutego premier Ewa Kopacz. Ciekawe, jak na te słowa zareagowała 25-letnia Kasia Mamcarz, która od roku pracuje w małym osiedlowym sklepie i zarabia 1 600 zł, albo Rafał Wolski, parkingowy, dostający co miesiąc raptem 1 400 zł. Mało tego, TNS Polska wyliczył, że 40 proc. Polaków nie jest w stanie odłożyć na przyszłość nawet złotówki.
Chcesz poznać całą "Polską Listę Hańby"? Sięgnij po najnowsze papierowe wydanie Tygodnika "ABC"!