"Legion samobójców" już w piątek pojawi się w polskich kinach. Światowa premiera z udziałem twórców miała już jednak miejsce i doszło na niej do małego skandalu. Autorem zamieszania jest reżyser filmu, David Ayer.
Podczas nowojorskiej premiery "Legionu samobójców" jeden z siedzących na sali fanów krzyknął "F**k Marvel", co pospiesznie powtórzył sam reżyser. Oczywiście niedługo po tym wydarzeniu umieścił na swoim twitterze przeprosiny, gdzie zwrócił między innymi uwagę, że takie zwroty są nie w porządku a także wyraził szacunek dla kolegów po fachu.
Trwająca od dekad rywalizacja między potęgami branży komiksowej DC i Marvelem przeniosła się już na dobre do kin. Tutaj póki co ogromną przewagę ma Marvel, który już od lat tworzy swoje filmowe uniwersum. Raczkujące na tym polu DC stara się szybko skracać dystans, ale na razie idzie im to słabo zarówno pod względem artystycznym jak i komercyjnym. Jednak właśnie w nadchodzącym "Legionie samobójców" upatruje się w końcu pozycję, która może zacząć wyrównywać wyniki między rywalizującymi firmami.
Słowa Ayera były z pewnością niestosowne, przeprosiny pojawiły się szybko, ale to co interesuje producentów to fakt, że po zamieszaniu portale zajmujące się box officem zwiększyły swoje prognozy dotyczące filmu. Potwierdza się zatem powiedzenie "nieważne, co o mówią, ważne, żeby mówili".
mn/variety.com