W związku z 35. rocznicą wprowadzenia stanu wojennego tygodnik „wSieci” zamieszcza 16-stronnicowy dodatek opracowany przez Instytut Pamięci Narodowej. Na stronach tygodnika czytamy o zbrodniach, których dopuścili się funkcjonariusze służb w tamtym czasie oraz o tym, jak są oni rozliczani za swoje czyny.
Prowadzimy wiele postępowań, które dotyczą stanu wojennego. To sprawy o różnym ciężarze gatunkowym: dotyczą przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego, pobicia, bezprawnego pozbawienia wolności, są też sprawy o zbrodnię zabójstwa – mówi w wywiadzie Andrzej Pozorski, szef pionu śledczego IPN.
Prokuratorzy IPN przybliżają czytelnikom kulisy swojej pracy zwracając uwagę na trudności, jakie napotykali oraz na zmieniające się nastawienie władz do postawionych przez Instytutem zadań.
Oceniając efekty ścigania zbrodni z okresu stanu wojennego czy w ogóle z czasów PRL, trzeba się zastanowić, czy wśród rządzących taki zamiar istniał. Odpowiedzią niech będzie to, że powołanie specjalistycznego pionu prokuratorskiego przeznaczonego do podejmowania działań w zakresie ścigania m.in. zbrodni komunistycznych nastąpiło dopiero 10 lat po przełomie ustrojowym – pisze Bogusław Tomasz Czerwiński, prokurator Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Czytamy także o sprawach, które dobiegły już końca, jednak z pewnych przyczyn nie udało się uzyskać ich sprawiedliwego rozwiązania.
Myśląc o bezradności prokuratora wobec takiej decyzji sądu, warto przywołać przypadek zbrodniarza wojennego Johna Demianiuka, którego do monachijskiego sądu przywożono na szpitalnym łóżku. Sąd skazał go na pięć lat, a dopiero na etapie wykonywania kary wypowiadali się lekarze. W sprawie Jaruzelskiego to lekarze zadecydowali, że nie może uczestniczyć w procesie, a sąd bez refleksji się z tym zgodził – żali się na decyzje podjęte przez sąd w stosunku do głównego autora stanu wojennego prokurator Ewa Koj, naczelnik Okręgowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach.
Prokuratorzy opisują też inne powody bezskuteczności postepowań wobec zbrodniarzy stanu wojennego, zwracając uwagę na swoją bezsilność wobec ich postawy.
Mimo wnikliwie przeprowadzonego śledztwa przez pion śledczy IPN we Wrocławiu nie udało się ustalić sprawców bezpośrednich tej tragedii. Żaden z przesłuchanych funkcjonariuszy nie przyznał, nawet po upływie prawie 30 lat, że to on strzelał, żaden nie wskazał też kolegi, który to uczynił, chociaż wielu przyznawało, że użycie amunicji ostrej było bezpodstawne, a demonstranci swoim zachowaniem nie dali absolutnie żadnych powodów, by do nich strzelać – pisze o śledztwie w sprawie wydarzeń z 31 sierpnia 1982 w Lublinie Przemysław Cieślik prokurator OKŚZpNP we Wrocławiu.
W dodatku znajdujemy także historię pacyfikacji strajku w hucie im. Lenina oraz obozów internowania, a także analizę działalności sądów w trakcie stanu wojennego.
Specjalny dodatek IPN w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, w sprzedaży już od 12 grudnia. Dostępna także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.