"Oczywiście Unia jest dotknięta kryzysami – mamy kryzys w postaci brexitu czy fali uchodźców, mamy jeszcze wciąż pobrzmiewający kryzys finansowy. I to są fakty, z którymi w zasadzie nikt na forum Unii Europejskiej nie dyskutuje. Natomiast cały czas powraca pytanie: w jaki sposób działać tak, żeby te kryzysy przezwyciężać i żeby następnym kryzysom zapobiegać?"
Szanowni Państwo!
Przede wszystkim bardzo serdecznie chcę powitać w Polsce i w Krynicy Panów Prezydentów – Pana Prezydenta Gruzji i Pana Prezydenta Macedonii. Bardzo serdecznie witam jako Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, a więc kraju, który jest gospodarzem tego krynickiego forum. Dziękuję za przybycie, za obecność i za dodanie prestiżu temu bardzo ważnemu dla nas wydarzeniu. Jeszcze raz bardzo serdecznie Panom Prezydentom za tę możliwość spotkania tu, w Krynicy, dziękuję.
Dziękuję za udział w tej dyskusji, dlatego że obydwaj Panowie Prezydenci reprezentują kraje, które nie są dzisiaj członkami Unii Europejskiej, ale od wielu lat czynią starania w tym kierunku, aby zostać przyjętymi do wspólnoty. A ‒ proszę Państwa ‒ my, Polacy, jesteśmy obywatelami kraju, który przez lata starał się zostać członkiem Unii Europejskiej, i te starania oraz wysiłki, które czyniliśmy, zakończyły się ostatecznie sukcesem i dzisiaj członkiem Unii Europejskiej jesteśmy. I – co bardzo mocno chcę podkreślić – jest to dla nas, dla absolutnie zdecydowanej większości Polaków, wielka wartość. I chyba wszyscy widzimy różnego rodzaju korzyści, jakie wypływają z faktu, że jesteśmy członkiem Unii Europejskiej.
Oczywiście Unia jest dotknięta kryzysami – mamy kryzys w postaci brexitu czy fali uchodźców, mamy jeszcze wciąż pobrzmiewający kryzys finansowy. I to są fakty, z którymi w zasadzie nikt na forum Unii Europejskiej nie dyskutuje. Natomiast cały czas powraca pytanie: w jaki sposób działać tak, żeby te kryzysy przezwyciężać i żeby następnym kryzysom zapobiegać? Otóż ‒ moim zdaniem ‒ kryzysy są zjawiskiem nieuchronnym. One z takich czy innych powodów zawsze będą i są bardzo trudne do przewidzenia. Pojawiają się z reguły nagle, są zaskakujące – a najlepszym dowodem na to jest fakt, że Unia Europejska była zaskoczona tym, że obywatele Wielkiej Brytanii zagłosowali w referendum za brexitem – jednak mimo wszystko zaskoczenie było duże, nie spodziewano się tego.
Po drugie, Unia Europejska była zaskoczona kryzysem związanym z falą uchodźców – nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Bo gdyby nie była zaskoczona, to miałaby wypracowane mechanizmy działania, a ich nie było. One dopiero z upływem czasu zostały wypracowane tak, że dzisiaj ta fala uchodźców jest zdecydowanie mniejsza.
I tutaj chciałbym bardzo mocno podkreślić: ostatecznie zaradzono temu kryzysowi i opanowano go przy użyciu tych instrumentów, o których my, jako przedstawiciele polskich władz, mówiliśmy od samego początku: że trzeba z kryzysem walczyć poza granicami Unii Europejskiej, że jest to z jednej strony kwestia uszczelnienia granic Unii, sprawnego pilnowania granicy wspólnoty europejskiej, a z drugiej – trzeba po prostu świadczyć pomoc. Zarówno tym, którzy musieli opuścić swoje domy ze względu na zagrożenie wojenne ‒ czyli nieść pomoc w obozach dla uchodźców, które znajdują się poza granicami Unii Europejskiej jak najbliżej tych terenów, na których trwają konflikty zbrojne, mówiliśmy to od samego początku – jak i podjąć działania w kierunku zakończenia konfliktów zbrojnych.
To jest dzisiaj realizowane, to się dzisiaj dzieje i właśnie efektem tych wszystkich działań jest zmniejszenie fali uchodźców. Wydaje mi się, że jest to jedyna droga do tego, aby ten kryzys ostatecznie zażegnać. Więc tym kryzysem Unia Europejska także została zaskoczona.
No i oczywiście kryzys finansowy, który kiedyś zaskoczył nie tylko Unię Europejską, ale także wiele silnych gospodarek na świecie, i z którego również powoli wychodzimy. My, jako Polska, problemu z tym nie mamy – dzisiaj mamy wyniki gospodarcze lepsze, niż w zasadzie ktokolwiek się spodziewał. Agencja ratingowa Moody’s ostatnio podwyższyła spodziewany w Polsce wynik, jeżeli chodzi o przyrost Produktu Krajowego Brutto, do ponad 4 proc. w tym roku – to świadczy o bardzo dobrej polityce gospodarczej polskiego rządu i o tym, że te wszystkie działania, które są dzisiaj realizowane przez polski rząd, przez polskie władze, są działaniami skutecznymi. Jestem z tego bardzo zadowolony, dlatego że ‒ nie ma co mówić – wszyscy zdają sobie sprawę, że jesteśmy w absolutnej czołówce w Unii Europejskiej, jeżeli chodzi o kwestie rozwoju gospodarki.
Mam nadzieję, że utrzymamy ten trend, bo jest nam to bardzo potrzebne, dlatego że dzisiaj naszym zasadniczym celem jako polskich władz – ale myślę, że celem w ogóle nas wszystkich – jest to, żebyśmy dorównali poziomem rozwoju gospodarczego i infrastrukturalnego, a w efekcie poziomem życia przeciętnego obywatela, do tego, jaki jest przeciętnie na zachodzie Europy, w Unii Europejskiej – to dzisiaj nasze wielkie dążenie. Muszę powiedzieć, że jeszcze w trakcie kampanii wyborczej mówiłem, że jest to jednym z zasadniczych celów mojej prezydentury: żeby była wyraźna poprawa jakości życia moich rodaków w tym okresie, gdy będę sprawował urząd Prezydenta. Cieszę się, że ten proces postępuje, bo faktem jest, że dzięki całemu szeregowi działań, które zostały podjęte ‒ czy to przeze mnie jako Prezydenta, czy wspólnie z rządem, czy też przez rząd – rzeczywiście jakość życia w Polsce zdecydowanie się podnosi. Szczególnie tych rodzin, które były w najtrudniejszej sytuacji, a więc rodzin wielodzietnych. To dzięki programowi 500 plus ‒ widzę panią minister Elżbietę Rafalską tutaj w pierwszym rzędzie. Pani Minister, ukłony za 500 plus jeszcze raz.
Szanowni Państwo, tak jak powiedziałem na wstępie: proces dochodzenia do Unii Europejskiej, realizowania wszystkich tych wymogów, które są potrzebne, aby dyskutować o akcesji do Unii, jest procesem trudnym zwłaszcza dla nas jako państw, które kiedyś znajdowały się w bloku państw socjalistycznych czy też komunistycznych ‒ które w związku z tym niestety poniosły wielkie straty, jeżeli chodzi o gospodarkę, o możliwości rozwojowe. Fatalne rozwiązania ustrojowe ‒ fatalne dla gospodarki, uniemożliwiające rozwój sektora prywatnego – po prostu doprowadziły nasze kraje do zacofania w stosunku do zachodu Europy.
Dzisiaj cały czas podążamy drogą wyrównywania tego, ale ta droga jest niezwykle trudna – ona jest trudna dla władz, dla społeczeństw ‒ i ze stąpaniem po tej drodze wiąże się bardzo wiele wyrzeczeń, które trzeba ponosić. Ale bardzo mocno chcę podkreślić jedną rzecz, która z mojego punktu widzenia jako właśnie tego, który był na tej drodze, który obserwował tę drogę, który widział Polskę starającą się o członkostwo w Unii Europejskiej, wychodzącą z tego zacofania i dzisiaj będącą członkiem Unii Europejskiej ‒ chcę powiedzieć jedno: Szanowni Panowie Prezydenci, Szanowni Państwo, to się opłaca, warto stąpać po tej drodze, warto należeć do Unii Europejskiej, warto się starać o to, aby do Unii Europejskiej wejść.
Oczywiście że to jest trudne, oczywiście, że rozwój sytuacji politycznej także to utrudnia. Kryzysy w Unii także to utrudniają. Dlaczego? Dlatego że państwa Unii są coraz mniej skłonne w związku z tym do przyjmowania nowych członków. Ale chcę również bardzo mocno powiedzieć jedno jako Prezydent Rzeczypospolitej: my, Polacy, jesteśmy zwolennikami Unii otwartych drzwi, tak samo zresztą jak i Sojuszu Północnoatlantyckiego. Uważamy, że Unia Europejska powinna być otwarta na nowe państwa, które w przyszłości mogą się stać członkami Unii Europejskiej. Dlaczego? Dlatego że uważam, że właśnie ważne jest dodawanie nowych wartości do Unii Europejskiej – zarówno tych kulturowych, jak i związanych z możliwościami rozwoju gospodarczego, możliwościami eksportowymi, także współdziałania politycznego. Zwiększanie Unii Europejskiej również poprzez zwiększanie jej potencjału ludnościowego – dzisiaj Unia Europejska to pół miliarda mieszkańców.
Ale jeżeli będzie ich więcej, jeżeli obszar Unii Europejskiej w związku z tym będzie większy, bo nowe państwa będą przyjmowane, tym większa będzie szansa Unii Europejskiej jako całości do konkurowania z wielkimi światowymi potęgami gospodarczymi, takimi jak Stany Zjednoczone czy Chiny. A więc nowe państwa członkowskie w efekcie zwiększą potencjał Unii Europejskiej. Absolutnym błędem w moim przekonaniu byłoby zamknięcie Unii, powiedzenie: „Dzisiaj żadne więcej państwo do Unii Europejskiej nie będzie przyjęte”. Dlaczego? Dlatego że wtedy – moim zdaniem – taka optymistyczna perspektywa zostanie przerwana. Unia Europejska ma kłopoty, o których mówiliśmy ‒ dzisiaj Brytyjczycy mówią Unii Europejskiej „nie”.
Unia oczywiście potrzebuje rewizji swojej polityki wewnętrznej ‒ powinna być unią wolnych państw i wolnych narodów, powinna być unią państw narodowych. Osobiście jestem przeciwnikiem federalizacji Unii. Uważam, że powinna być to unia wolnych narodów i równych państw. Wszyscy członkowie Unii Europejskiej powinni być traktowani jednakowo. Jeżeli dzisiaj mówimy o jakimś rzeczywiście poważnym zagrożeniu dla Unii Europejskiej, dla jej dalszego bytu, dalszego istnienia, nie jest to – proszę Państwa – brexit. On jest wydarzeniem, on jest kryzysem, ale takim, z którym – jestem przekonany – Unia Europejska sobie poradzi, jeżeli ostatecznie do brexitu dojdzie. Bo pamiętajmy, że ta procedura trwa i na razie nie widać jej końca.
Natomiast chcę podkreślić jedno: jeżeli Unia Europejska zacznie się dzielić formalnie na unie różnych prędkości, a więc na państwa, które będą miały silniejsze możliwości rozwojowe, decyzyjne i będą mogły formalnie decydować o bycie innych, to w tym momencie Unia straci na swojej atrakcyjności zarówno dla wszystkich tych, którzy znajdą się w Unii Europejskiej B czy Unii Europejskiej C – bo to oczywiście w pierwszej kolejności ‒ ale w efekcie straci też na atrakcyjności dla tych, którzy znajdują się w Unii Europejskiej A. Jestem przekonany, że także społeczeństwom państw, które będą w tym jądrze Unii Europejskiej, w tej najważniejszej jej części, jeżeli dojdzie do podziałów ‒ w efekcie podział Unii Europejskiej na unie różnych prędkości nie będzie się opłacał z punktu widzenia politycznego i gospodarczego. Dlatego że, w moim przekonaniu, będzie to prowadziło ostatecznie do rozpadu Unii Europejskiej.
Nie waham się tego powiedzieć: jeżeli Unia straci na atrakcyjności dla państw, które zostaną wyrzucone z pierwszego kręgu decyzyjnego, w tym momencie – moim zdaniem – będzie to rzeczywisty początek końca Unii. Ponieważ prędzej czy później społeczeństwa tych państw, które dzisiaj są do Unii nastawione optymistycznie, które dzisiaj są przekonane o tym, że członkostwo w Unii jest elementem pozytywnym, poczują się odrzucone ‒ i w efekcie przekonanie do Unii Europejskiej jako takie będzie w tych państwach wśród społeczeństw spadało, czego efektem będą kolejne brexity, nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Natomiast żeby zapobiec brexitom w ramach cały czas jednej Unii, konieczna jest rewizja wewnętrznej polityki unijnej – mniej restrykcyjnego prawa, mniej zakazów w Unii Europejskiej, mniej takich rozwiązań, których obywatele nie rozumieją. Bo jestem przekonany, że większość obywateli np. nie bardzo rozumie, dlaczego nie może kupić normalnej tradycyjnej żarówki. Dlatego że Unia Europejska tego zabroniła. Bez przerwy słyszymy, że Unia Europejska czegoś zabrania, że wprowadza jakieś restrykcyjne rozwiązania. To właśnie najbardziej zniechęca do Unii Europejskiej: biurokracja i ten element.
Ale powtarzam jeszcze raz: my musimy się starać Unię Europejską poprawiać, naprawiać, zgłaszać w tym zakresie nasze propozycje, bo Unia Europejska jest tego warta. Warto być w Unii Europejskiej.
Dziękuję.