Poszukiwania większości, która wygrała wybory, rozpoczęto w obozie totalnej opozycji i zaprzyjaźnionych z nią celebrytów w zasadzie natychmiast po wyborach. A przecież wystarczyło sięgnąć po tekst Cezarego Michalskiego z 2011 r., by odnaleźć bezcenne wskazówki – pisze w najnowszym numerze tygodnika „Sieci” Krzysztof Feusette.
Elektorat PiS-u. Oni dobrze się czują ze swoją klęską, dobrze się czują okupowani, »dupczeni«, zwolnieni z wszelkiej odpowiedzialności za wszystko, co nie jest albo nimi samymi, albo ich »rodziną na swoim« (choć jak miałaby ona pozostać »niewydupczoną« w kraju, który wszyscy bez opamiętania »dupczą«?). Jarosław Kaczyński jest dla nich idealnym przywódcą na czasy »bycia dupczonymi«. Czy istnienie 30-procentowego elektoratu »wydupczonych z życia«, którzy w dodatku uważają się za sól polskiego Kościoła, nie jest problemem tego kraju? Ono jest tego kraju katastrofą – grzmiał Michalski, będąc stałym gościem TVN
– cytuje dziennikarz Michalskiego.
Publicysta „Sieci” i laureat Złotej Ryby przybliża okoliczności medialnej nagonki, jaka spadła na PiS i jego zwolenników po zwycięskich wyborach 2015 roku.
Kiedy PiS wygrało wybory parlamentarne po raz drugi, polowania „salonów” na jego zwolenników ponownie się nasiliły. „Nie znasz nikogo, kto głosuje na PiS? Tak bardzo się mylisz” – straszył portal Natemat.pl. „Pamiętajcie, PiS to mniej niż 19 proc. Polaków” – zachęcał do walki Tomasz Lis.
Ale prawdziwego rozmachu akcja nabrała dopiero w związku z ogłoszeniem przez partię Jarosława Kaczyńskiego realizacji programu 500+. „PiS kupuje nowych wyborców” – rozległo się natychmiast w niemal wszystkich radiach i telewizjach. „500+ ma też służyć stabilizacji władzy, nie bądźmy naiwni” – mówił „Dziennikowi” prof. Piotr Sałustowicz, socjolog z Uniwersytetu SWPS. I dodawał: „PiS ma już swój żelazny elektorat, około 30 proc. ankietowanych, który będzie na niego głosować niezależnie od tego, czy da (kolejne) 500 zł, czy nie da. Tyle że by utrzymać większość w parlamencie i wygrać wybory, także tym pozostałym musi dawać więcej i więcej. […] Taki jest najkrótszy opis mechanizmu kupowania wyborców przez PiS – programami socjalnymi” – kończył prof. Sałustowicz.
Tak odkryto wielkie złoża pisowskiego elektoratu wśród rodziców uprawnionych do pobierania od państwa finansowej pomocy na utrzymanie drugiego i kolejnych dzieci. Bo przecież ludzie ci, zdaniem przerażonych „salonów”, już nigdy nie zagłosują na nikogo innego. A skoro miał to być przyszły elektorat PiS, należało go natychmiast sprowadzić do parteru. A w zasadzie – rynsztoka, jak w opublikowanym przez „Wysokie Obcasy” liście otwartym pewnej terapeutki, która jedynie potwierdziła głośno to, co wspomniane „salony” o mniej zamożnych Polakach sądzą. „Program 500+ jest wykorzystywany przez całkiem dużą grupę ludzi w sposób głęboko niemoralny. […] Utrwala najgorsze cechy, lenistwo, roszczeniowość i niechęć do wszystkich ludzi, którzy chcą w ich życie wprowadzić zmiany […]. Czego uczy program 500+? Tego, że nie muszę się starać. […] W tych rodzinach nikt dzieci nie planuje, po prostu rodzą się jedno po drugim. W sytuacji niżu demograficznego niebawem będzie to całkiem pokaźna liczba młodych zdemoralizowanych przez rodziców obywateli, wszak człowiek uczy się przez przykład i z rodziny czerpie wszystko” >
– pokazuje schemat i metody działania Krzysztof Feusette.
Więcej przykładów antypisowskiej nagonki w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 4 września, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.