Sukces Kukiza uderza w partię KORWiN, Kongres Nowej Prawicy, Ruch Narodowy i w mniejszym stopniu w Prawicę Rzeczypospolitej. I wywraca stolik na prawicy poza PiS - pisze w najnowszym wydaniu "ABC" Stanisław Janceki.
Paweł Kukiz nie tylko ukradł Januszowi Korwinowi-Mikkemu show w pierwszej turze wyborów, ale zabrał mu też dużą część wyborców i wpędził w solidny kryzys. Ugrupowanie Kukiza, z którym prawdopodobnie wystartuje on w jesiennych wyborach parlamentarnych, będzie więc w uchwytnej przyszłości najsilniejsze na prawicy poza PiS. Choć w elektoracie Kukiza jest sporo osób o poglądach lewicowo-liberalnych, dominują libertarianie, czyli najogólniej wolnościowcy i wolnorynkowcy, i to w wersji dość skrajnie indywidualistycznej. Także z elementami społecznego darwinizmu, choć sam Kukiz taki nie jest. To sytuuje tę partię na prawicy, choć oczywiście tej niekonserwatywnej. W kilka miesięcy Paweł Kukiz ora polską scenę po prawej stronie, czego mało kto się spodziewał. I robi to kosztem partii KORWiN, Kongresu Nowej Prawicy, Ruchu Narodowego oraz w znacznie mniejszym stopniu Prawicy Rzecz- pospolitej Marka Jurka. Partia Jurka w 2012 r. podpisała porozumienie z PiS, ale zachowuje sporą samodzielność.
Z powodu sukcesu Kukiza partia KORWiN nie będzie najsilniejszym ugrupowaniem po prawej stronie - poza PiS. Sprzymierzone z PiS Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry i Polska Razem Jarosława Gowina prawie na pewno wystąpią w bloku z PiS w wyborach parlamentarnych, więc nie będą z partią Jarosława Kaczyńskiego konkurować. Nowe ugrupowanie Korwina-Mikkego poniosło dotkliwą porażkę (tym jest 3,26 proc. głosów na lidera) mimo niedawnego sukcesu prezesa w wyborach do europarlamentu. A także mimo wielkiej pracy organizacyjnej Przemysława Wiplera, który zbudował struktury partii po rozstaniu z Kongresem Nowej Prawicy, grupy skupionej wokół lidera. Korwin-Mikke i Wipler sądzili, że ten pierwszy zdobędzie 7–9 proc. głosów, co przyciągnie do partii różnych prawicowych polityków niemogących liczyć na miejsca na listach PiS. I to sprawi, że wzmocniona w ten sposób partia KORWiN będzie w wyborach parlamentarnych trzecią siłą. Tak nie będzie, głównie wsku- tek pojawienia się Pawła Kukiza.
Nie dziwi wynik Jacka Wilka jako kandydata Kongresu Nowej Prawicy (0,46 proc. poparcia), bo ta partia po opuszczeniu jej przez grupę Korwina-Mikkego była skazana na porażkę. Brakuje jej po prostu wyrazistego lidera. A Korwin-Mikke jest nie tylko kimś takim, ale wręcz bardzo wyrazistym i głośnym politycznym watażką (co nie jest określeniem negatywnym). Wilk jest człowiekiem umiarkowanym i rozsądnym, ale nie ma za grosz charyzmy. Pewnie byłby niezłym posłem, ale będąc w KNP, raczej nie będzie, bo nic nie wskazuje, że ta partia się podniesie. Słaby wynik kandydata Ruchu Narodowego Mariana Kowalskiego (0,52 proc. głosów) może zatrzymać rozwój tej partii. Ale jej kierownictwo i większość członków to młodzi ludzie (prezes Robert Winnicki ma 30 lat), więc mają czas, by czekać kolejne cztery na swoją szansę. Ta szansa miała nadejść już w wyborach parlamentarnych w 2015 r., ale nie nadejdzie, m.in. wskutek słabego wyniku Kowalskiego oraz świetnego rezultatu Kukiza. Ten ostatni odwołuje się do symboli i wartości narodowych, co powo- duje odpływ do niego części zwolenników Ruchu Narodowego. I dopóki Kukiz będzie silny, Ruch Narodowy – nie.
Jak widać, sukces Pawła Kukiza jest klęską kilku ugrupowań prawicowych i postawił je w krytycznej sytuacji. Ta zmieni się dopiero wtedy, gdyby ugrupowa- nie Kukiza współrządziło po jesiennych wyborach w 2015 r. Ale nie będzie to wielka zmiana.