Polacy jeszcze nie wiedzą kto zostanie prezydentem na następne 5 lat. Ale Janusz Piechociński już wie, kto będzie następnym prezydentem - on sam! - W 2020 r. będzie się można do mnie zwracać "Panie Prezydencie" - zapowiada buńczucznie polityk PSL. Tymczasem powinien jednak martwić się, by po jesiennych wyborach jego partia w ogóle znalazła się w Sejmie...
Tak Ludowcom, jak i samemu Januszowi Piechocińskiemu jednego odmówić nie można - pychy! Lider PSL zapowiada, że w wystartuje w następnych wyborach prezydenckich. Mało tego - wygra je! Cóż, na razie można się zastanawiać, czy w 2020 roku ktokolwiek będzie jeszcze pamiętał nazwisko "Piechociński"
W 2020 r. będzie się można do mnie zwracać "Panie Prezydencie"
oznajmił Piechociński w rozmowie z "Rzeczpospolitą", której lider Ludowców zdradził swoje prezydenckie ambicje. Piechociński rozważa kandydowanie na najwyższy urząd w państwie, bo jak twierdzi, ma spore szanse wygrać następne wybory prezydenckie. Z czego to wnioskuje? Trudno powiedzieć ale raczej nie z sondaży swojej partii, bo według tych Ludowcy mogą nawet nie przekroczyć progu wyborczego w następnych wyborach parlamentarnych.
Piechociński już nawet przewiduje z kim przyjdzie mu się zmierzyć w 2020 roku - ma to być Donald Tusk. Wicepremier przekonuje, że będzie to ciekawe i mocne starcie.
Tymczasem Piechociński ogłasza "ostatni dzwonek dla Jarosława Kaczyńskiego":
Albo zostanie on premierem na jesieni, albo nigdy. 12 lat poza strukturami władzy dla tak ambitnej - a ostatnio chorobliwie ambitnej - w parciu na władzę partii to bardzo dużo
twierdzi lider Ludowców w rozmowie z "Rz".