Wspierający Bronisława Komorowskiego artyści, celebryci i sportowcy nie kryją swojego rozczarowania i niedowierzania po wygranej Andrzeja Dudy. Część z nich zdaje się już pakować do wyjazdu z Polski. Lub przynajmniej tak twierdzi... Czy słusznie?
Nietęgie miny mieli w niedziele wieczorem członkowie honorowego komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego oraz celebryci, którzy wspierali kandydaturę prezydenta swoim autorytetem i wizerunkiem. Niektórym z nich naprawdę wiat się zawalił lub przynajmniej sprawiają takie wrażenie.
Zawsze jest żal, jak się nadzieje nie spełnią
powiedział serwisowi dziennik.pl Janusz Gajos. Aktor był obecny na wieczorze wyborczym Komorowskiego w Forcie Sokolnickiego.
Jeszcze bardziej rozczarowany był Krzysztof Penderecki.
Tego się nie spodziewałem po narodzie naszym, że coś takiego może się wydarzyć. To jest niewytłumaczalne. To smutny dzień po prostu
skomentował kompozytor.
Robert Korzeniowski ma natomiast nadzieje, że po przegranych wyborach PO odbije się od dna:
My po prostu chcemy dobrej, silnej Polski i jestem przekonany, że ten komitet jest do zagospodarowania dla dobra kraju
W niedzielę w sztabie Komorowskiego wraz ze swoim kandydatem smucili się również m.in. Wojciech Pszoniak, Krzysztof Kowalewski i Krzysztof Materna.
W internecie swoje żale i niedowierzanie wylewali inni celebryci.
Jeszcze nie wiem jak ale wyciągnę was z tego
Deklarował na Twitterze Michał Piróg.
Kuba Wojewódzki natomiast napisał:
Duduś - mój ulubiony bohater serialowy. Pierdoła, lizus, nieudacznik. Podróż na jeden uśmiech
a wpis sój okrasił zdjęciem serialowej postaci.