Na pewno dokonuje się zmiana. Andrzej Duda jest pokoleniowo poza sporami z końca komunizmu, poza swoistym kombatanctwem, które prezentował Bronisław Komorowski.
Wyniki wyborów wskazują, że to także zmiana ze względu na uaktywnienie najmłodszego pokolenia – większość wyborców w wieku między 18. a 22. rokiem życia głosowała na Dudę. To im Duda mówił słusznie o konieczności zlikwidowania zatrudnienia na umowy niedające stażu do emerytury, a z wynagrodzeniem poniżej płacy minimalnej, umów niepozwalających też uzyskać stabilizacji, nie mówiąc o kredycie. Wszyscy ekonomiści podkreślają przecież, że stosunki pracy w Polsce, bardzo niskie płace, stanowiące tylko 35 proc. PKB, i bardzo niskie nakłady na naukę powodują, że Polska jest w stagnacji i jest antyrozwojowa. Młodzi ludzie są ofiarami tych mechanizmów.
Sam Duda tego nie przełamie. To wymaga zmiany polityki gospodarczej i innego rządu. Te obietnice to dopiero pierwszy krok. Kampania parlamentarna już się zaczęła, a do jesieni nastąpią jeszcze ciekawe przegrupowania na scenie politycznej.