Pewność i wiara w Bronisława Komorowskiego kosztowała Jacka Żakowskiego przegraną w honorowym zakładzie. Publicysta założył się z członkiem młodzieżówki PiS, że Komorowski wygra wybory w I turze. Stawką zakładu był... mały fiat. Samochód musi być "na chodzie". Prezydent rozczarował Żakowskiego, bo ten musi teraz szukać malucha, by wywiązać się z umowy.
Jacek Żakowski 8 lutego, kiedy to prezydent Bronisław Komorowski miał jeszcze gigantyczne poparcie i przewagę nad innymi kandydatami, był pewien, że kandydat PO wygra i to w cuglach. Publicysta był przekonany do tego stopnia, że przyjął wyzwanie, które w programie "Bez retuszu" w TVP Info rzucił mu Mateusz Rojewski z młodzieżówki PiS. Panowie założyli się o malucha.
Ale musi jeździć czy nie? Żeby jeździł? Dobra. Przybijmy piątkę
komentował wówczas przyjęcie zakładu Żakowski. Nieoczekiwanie dla niego prezydent Komorowski przegrał tak w II, jak i II turze wyborów, a właśnie tego dotyczył zakład. Publicysta nie ma teraz wyjścia i musi podarować działaczowi PiS małego fiata. Z obietnicy, jako człowiek honorowy, się jednak wywiązuje, bo Rojewski donosi o planie przekazania mu samochodu w najbliższą niedzielę.
Jestem po rozmowie z redaktorem Jackiem Żakowskim, trzeba przyznać, że dotrzymuje on danego słowa. Zakupy najprawdopodobniej w najbliższą niedzielę
napisał na Twitterze Mateusz Rojewski.
Według oficjalnych wyników PKW Andrzej Duda wygrał z Bronisławem Komorowskim, uzyskując 51,55 proc. (8 mln 630 tys. 627 głosów). Ustępujący prezydent dostał 48,45 proc. głosów (8 mln 112 tys. 311 osób). W I turze Duda również wygrał z Komorowskim. Otrzymał 34,76 proc. poparcia (5 179 092 głosów), a Bronisław Komorowski 33,77 proc. (5 031 060 głosów).
Zakład Żakowskiego